Lekarz z Opola jest winny, ale nie poniesie kary

Archiwum
Archiwum
Sprawa ciągnie się od 10 lat. Zarzuty przedawniły się.

W maju 2000 roku Henryk W. pomagał synowi remontować dom. W pewnym momencie spadł z drabiny i mocno się potłukł.

Syn zawiózł go do szpitala na ul. Katowicką w Opolu. Mężczyzna został tam na obserwacji. Następnego dnia pacjentem zajął się Rafał S., który pełnił wówczas funkcję ordynatora.

Jak mówił w śledztwie, zapoznał się z kartą choroby Henryka W. i porozmawiał z nim.

- Pacjent mówił, że czuje się lepiej, że bóle mijają - mówił Rafał S.

W związku z tym lekarz nie zlecił badania USG. Według prokuratury to był błąd. Kilka godzin później Henryk W. dostał silnych bóli brzuchach. Potrzebna była operacja.

W jej trakcie mężczyzna zmarł. Przyczyną śmierci był silny krwotok w jamie brzusznej.

Opolska prokuratura oskarżyła Rafała S. o nieumyślne spowodowanie śmierci pacjenta. Według śledczych lekarz nie zlecił wszystkich potrzebnych badań, w tym USG jamy brzusznej.

Rafał S. nie przyznawał się do winy. Biegli uznali natomiast, że nawet gdyby lekarz zlecił badanie USG, to mogło ono nie wykazać krwotoku. Nie ma więc pewności, że pacjent by przeżył.

Sąd Okręgowy w Opolu uznał jednak, że lekarz jest winny. Jednak nie jak chciała prokuratura nieumyślnego spowodowania śmierci, ale narażenia życia pacjenta.

Z uwagi na zmianę kwalifikacji prawnej, skazany lekarz nie poniesie kary, bo zarzuty przedawniły się.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska