Leki będą pełnopłatne. Lekarze nie ustępują na krok

sxc.hu
sxc.hu
Jeśli zostaną kary za błędy na receptach, to od 1 lipca leki będą na sto procent - grożą.

Najpierw do protestu zamierzali przystąpić tylko lekarze praktykujący prywatnie, którzy mają umowy z NFZ na refundację, dzięki czemu mogą wypisywać leki ze zniżką.

W tym tygodniu okazało się jednak, że w ramach solidarności dołączą też do nich medycy pracujący w przychodniach i szpitalach. Chcą wspólnie zamanifestować przeciw restrykcjom nałożonym na nich przez NFZ.

- Przede wszystkim oburza nas to, co powtarzamy od początku roku już po raz kolejny, że NFZ przywraca w umowach kary za błędy na receptach - mówi dr n. med. Jerzy Jakubiszyn, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu.

- Przecież w styczniu Sejm wykreślił ten zapis z ustawy refundacyjnej! Wprawdzie były prezes NFZ Jacek Paszkiewicz przywrócił go na własną rękę, ale kilka tygodni temu został odwołany ze stanowiska i Ministerstwo Zdrowia miało już sporo czasu, żeby konflikt z lekarzami zażegnać. Jeśli nic się nie zmieni, a zostało jeszcze dziewięć dni, to od pierwszego lipca rozpoczniemy nasz protest.

Lekarze wystawią pacjentom recepty, lecz zabraknie na nich kilku najważniejszych informacji: do jakiego oddziału NFZ pacjent należy, czy posiada dodatkowe uprawnienia do zniżki i jaki stopień refundacji obowiązuje dla konkretnych leków. Ponieważ taka recepta nie spełni wymogów wyznaczonych przez NFZ, aptekarz będzie musiał uznać ją za pełnopłatną.

Większość lekarzy prowadzących własne gabinety nie podpisała na razie nowych umów z NFZ. Tymczasem stare są ważne do 30 czerwca.

- Wpłynęły już do nas deklaracje od około 1500 lekarzy z Opolszczyzny, w których zaznaczają, że umów nie zaakceptują, dopóki zapis o karach nie zostanie z nich usunięty - podkreśla dr Jerzy Jakubiszyn. - Podobno opolski NFZ wysłał około 2800 aneksów do umów, a wróciło do niego niecałe 600. Dziś na wspólnym posiedzeniu prezesów izb postanowimy, co dalej.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zaapelował do lekarzy, by wstrzymali się z protestem do wyboru nowego prezesa NFZ. Przesłuchania kandydatów właśnie trwają.

- Wierzymy, że rozmowy Ministerstwa Zdrowia z lekarzami zakończą się sukcesem i do eskalacji protestu nie dojdzie, będzie kompromis, bo inaczej ucierpią na tym tylko pacjenci - mówi dr Tomasz Uher, zastępca dyrektora opolskiego NFZ ds. medycznych.

- Jeśli chodzi o recepty wystawiane w prywatnych gabinetach, to jest ich niewielki procent. Najwięcej recept wypisują lekarze podstawowej opieki zdrowotnej. Nie wiem, jak miałby wyglądać protest w przychodni czy szpitalu, bo NFZ nie podpisuje umów z poszczególnymi lekarzami w tych placówkach, tylko z ich dyrektorami. To oni odpowiadają za realizację kontraktu.

- Nikt nie wierzył, że zaczniemy przystawiać na receptach pieczątki z napisem "Refundacja do decyzji NFZ", a jednak to zrobiliśmy - ripostuje dr Adam Tomczyk z Porozumienia Zielonogórskiego. - Lepiej się dogadać, żeby nie straszyć pacjentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska