Leśnicy muszą zbierać zwierzynę potrąconą przez auta

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Co roku na opolskich drogach ginie 40-50 dzikich zwierząt.
Co roku na opolskich drogach ginie 40-50 dzikich zwierząt.
O to, kto ma dbać o porządek przy wojewódzkich trasach, leśnicy spierali się z zarządcą tych dróg od blisko dwóch lat.

Dotychczas usuwaniem martwych zwierząt zajmował się Zarząd Dróg Wojewódzkich, który zlecał te prace prywatnym firmom.

Niezależnie od tego, czy padlina leżała na jezdni czy na poboczu, szczątki były zabierane do utylizacji, a płacił za to ZDW.

Z początkiem 2012 r. zarządca drogi, szukając oszczędności, zajrzał jeszcze raz do przepisów i uznał, że wykonuje prace, które nie leżą w zakresie jego obowiązków, bo dzikie zwierzęta i lasy są własnością Skarbu Państwa. W związku z tym rozesłał do wszystkich opolskich nadleśnictw pisma, by zajęły się usuwaniem padliny z dróg.

Leśnicy byli tym oburzeni - uznali, że dbanie o porządek na wojewódzkich trasach to nie ich sprawa. Według ich interpretacji szczątki zwierząt powinny być traktowane jak każdy inny odpad, a za sprzątanie śmieci odpowiada przecież zarządca drogi.

Ponieważ nikt nie chciał zająć się padliną i istniało zagrożenie, że będzie ona miesiącami rozkładać się w rowach, sprawa trafiła do sądu - leśnicy z Zawadzkiego pozwali ZDW.

Sąd Okręgowy w Opolu przyznał rację drogowcom, uznając, że niezależnie od tego, czy zwierzę jest martwe czy żywe, należy ono do Skarbu Państwa. To oznacza, że leśnicy będą mieli teraz więcej pracy, bo wyrok jest już prawomocny.

- My możemy nadal zajmować się usuwaniem padliny, ale mamy pełne prawo wysyłać leśniczym faktury za te usługi - mówi Arkadiusz Branicki, rzecznik ZDW. - Od początku byliśmy o tym przekonani, dlatego ze spokojem czekaliśmy na wyrok.

Leśnicy odpowiadają, że przyjmują postanowienie sądu do wiadomości i nie będą wnosić o kasację wyroku.

- Nie uchylamy się od obowiązków - tłumaczy Zdzisław Siewiera, nadleśniczy nadleśnictwa Zawadzkie. - Złożyliśmy sprawę do sądu, bo przepisy są bardzo niejasne, a my chcieliśmy mieć czarno na białym, kto ma się zająć padłymi zwierzętami.

Spór o obowiązki pomiędzy ZDW a leśnikami toczył się o kwotę około 40 tys. złotych. Tyle bowiem w skali roku trzeba zapłacić za usuwanie padliny z opolskich dróg - pod kołami ginie w tym czasie ok. 40-50 zwierząt.

Najczęściej do potrąceń dochodzi w powiatach: strzeleckim, kędzierzyńsko-kozielskim, oleskim i opolskim, czyli tam, gdzie jest najwięcej lasów.

Co ciekawe, zarządca drogi wciąż będzie musiał usuwać z jezdni martwe psy i koty. To dlatego, że te zwierzęta nie żyją naturalnie w lasach, więc leśnicy nie są za nie odpowiedzialni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska