Leśnicy: Przywracamy dawny las sudecki

Materiał informacyjny Lasów Państwowych
Wideo
od 16 lat
Leśnicy na południu Opolszczyzny od wielu lat mierzą się z wyzwaniem odbudowy lasu sudeckiego. Dawniej zbocza Gór Opawskich porastały głównie buki i jodły. Rewolucja przemysłowa przyniosła drastyczne zmiany w strukturze lasu, których skutki są dziś widoczne. Nadleśnictwo Prudnik jest jednym z największych i najciekawszych w Polsce.

Wśród krajów Unii Europejskiej Polska znajduje się na 6. miejscu pod względem powierzchni lasów, a wielkość zasobów drzewnych klasyfikuje nas na 4. pozycji. Wbrew pozorom, lasów w Polsce przybywa. W skali kraju z każdym rokiem mamy pół miliarda drzew więcej.

Podobnie jest w województwie opolskim, gdzie tereny leśne stanowią ponad 29 proc. powierzchni, a zaraz po zakończeniu II wojny światowej było ich mniej niż 21 proc. Nic dziwnego, że Lasy Państwowe i przepisy prawa obowiązujące w Polsce mogą stanowić wzór dla innych krajów członkowskich UE.

Trzy najważniejsze zadania, którymi kierują się leśnicy w Polsce, można określić hasłami: sadzimy, chronimy, udostępniamy. To też klucz do zrozumienia celów prowadzenia zrównoważonej gospodarki leśnej. Jak to robić? Bilansować potrzeb przyrody, ludzi i ekonomii.

Największe na Opolszczyźnie

Dobrze widać to w Nadleśnictwie Prudnik. To największe nadleśnictwo na Opolszczyźnie i jedno z największych w Polsce. Obejmuje bardzo duży obszar południa regionu, od Wzgórz Strzelińskich po Płaskowyż Głubczycki. Tamtejsze lasy są bardzo zróżnicowane. Znajdziemy tam liściaste łęgi w dolinach rzek, lasy sosnowe porastające uboższe gleby w okolicy Kamiennika, czy buczyny i dębiny rosnące na zboczach Gór Opawskich.

Pojedyncze brzozy pod szczytem Srebrnej Kopy
Pojedyncze brzozy pod szczytem Srebrnej Kopy

Górski las

Góry Opawskie to również teren, gdzie do niedawna występowały zwarte kompleksy leśne świerczyny. Choć krajobraz zmienił się tam w ciągu ostatnich dwóch dekad, to źródeł powodów tego stanu musimy szukać kilkadziesiąt, a nawet kilkaset lat temu.

- W XIX i XX wieku w okolicy Głuchołaz kwitł przemysł papierniczy i drzewny. Potrzebny był surowiec. Las wcześniejszy, bukowy, nie dostarczał dobrego materiału dla papierni. Świerk dawał masę około 700 kubików z hektara w wieku 70 lat. Bukom zajmowało to około 130 lat. Do tego świerk stanowił doskonałej jakości surowiec. Liczono pieniądze. Skoro świerk dawał dwa razy więcej surowca, zastąpił buk - tłumaczy Andrzej Kwarciak, leśnik z Nadleśnictwa Prudnik.

Przemysł, grzyb, susza

W latach 60. minionego wieku proces zmian industrialnych postępował. Rozwój przemysłowy miał dać rozwój gospodarczy, zapewnić miejsca pracy. Mówiąc obrazowo, im bardziej dymiło z kominów, tym miało być lepiej.

- Nie ma nic w przyrodzie za darmo. Za wszystko trzeba zapłacić. Jednym ze skutków były emisje przemysłowe, które osadzały się w formie kwaśnych deszczy – wyjaśnia Andrzej Kwarciak.

Dodatkowo na przełomie lat 70. i 80. minionego wieku model leśnictwa polskiego zmierzał w kierunku ekologizacji. Wydłużano wiek rębności. Dla świerka to nie było nic dobrego.

Zmiany w czystości powietrza powodowały zmiany w kwasowości gleby. Pierwsza zareagowała jodła. Było to jeszcze w latach 80. Prawie 25 tys. kubików jodły pozyskano z terenu Gór Opawskich, by uratować cenny surowiec. Pozostałością po jodłowych lasach są tzw. odroślowe dębiny. Spotkamy je np. w okolicy Opawicy i Mokrego w gminie Głubczyce.

Innym zagrożeniem dla drzew iglastych było pojawienie się popularnego grzyba opieńki.

- Spowodowało to, że świerczyny zaczęły umierać bardzo szybko. Grzyb opanowuje system korzeniowy, który w krótkim czasie zmienia się w próchno – mówi Andrzej Kwarciak.

Kolejny element tej niebezpiecznej układanki pojawił się na przełomie lat 90. i dwutysięcznych, mianowicie susza, czyli spadek ilości opadów.

- A ponieważ korony świerkowe intensywnie parują, więc to, co się stało, jest czystą matematyką. Winien - ma. Tyle wyparowało, a tyle nie przyszło. Najgorsze momenty były wtedy, gdy ilość opadów była niewielka, a nasłonecznienie duże. To przełom sierpnia i września. Zdarzało się, że przez dwa, trzy tygodnie 8-10 hektarów świerczyny w danym miejscu przestało funkcjonować. Czasem wydawało się w czerwcu, że już złapaliśmy Pana Boga za nogi, że będzie dobrze, a później koniec lata okazywał się tragiczny - opowiada Andrzej Kwarciak.

Podejmowano różne działania, aby zatrzymać ten proces. Nadleśnictwo Prudnik zatrudniało kilkunastu trocinkarzy, którzy z lornetkami obserwowali, czy drzewa nie są od strony koron zaatakowane przez kornika. Na próżno. Większa część najwyższych partii Gór Opawskich, w szczególności zbocza Kopy Biskupiej i Srebrnej Kopy, musiały zostać pozbawione obumarłych drzew.

Rośnie nowy las

Doliny rzek często porastają liściaste lasy łęgowe
Doliny rzek często porastają liściaste lasy łęgowe

Problem był naprawdę poważny, ponieważ na tamtym terenie nasadzenia były głównie świerkowe. Pojedyncze drzewa należały do innych gatunków. Nie wycięto ich i dziś to te drzewa górują nad okolicą. Zostały po to, aby w naturalny sposób obsiać teren nasionami.

- Do pewnej granicy sadziliśmy buka. Licząc się z tym, że będziemy mieli tutaj, do wysokości około 750 metrów, drzewostan kwaśnej buczyny sudeckiej. Oprócz tego pojawił się pozostawiony tutaj jawor, ale też jarzębina czy modrzew - wskazuje Andrzej Kwarciak.

Posadzono również świerki, ale w najwyższych partiach, np. pod szczytem Srebrnej Kopy od strony północnej, gdzie wyższy poziom wilgotności daje tym drzewom szansę na przetrwanie.

Ważnym zadaniem leśników było przygotowanie gleby pod obsiew naturalny. Po wycięciu świerków porastających ten teren przez przeszło 100 lat, gleba była bardzo uboga, pokryta przede wszystkim igliwiem. Nie było żadnej innej roślinności. Użyte zostało specjalistyczne urządzenie czeskiej produkcji, które pozwoliło usprawnić glebę poprzez głębokie jej przekopanie.

Innym istotnym zadaniem leśników jest troska o nasłonecznienie. Zbyt ostre promienie słoneczne łatwo mogą uśmiercić młode drzewka. W ochronie pomocne są brzozy, które również wysiewają się naturalnie.

- Nie są po to, aby tworzyć drzewostan. Ich celem jest obniżenie insolacji, czyli nasłonecznienia, zwłaszcza na południowych i zachodnich wystawach – wyjaśnia Andrzej Kwarciak.

Turystyka

Daniele to popularne jeleniowate w lasach Nadleśnictwa Prudnik
Daniele to popularne jeleniowate w lasach Nadleśnictwa Prudnik

Góry Opawskie są chętnie odwiedzane przez turystów. To doskonały teren na wypady jednodniowe, weekendowe, turystykę rodzinną. Ciekawostką jest, że to niewielkie pasmo ma najgęstszą sieć szlaków turystycznych w całych polskich Sudetach. Nadleśnictwo Prudnik wychodzi naprzeciw potrzebom ludzi i wspiera tworzenie infrastruktury. Powstało m.in. wiele wiat do odpoczynku, są wyznaczone miejsca ogniskowe czy tablice przybliżające informacje o występujących na danym terenie gatunkach roślin i zwierząt.

Paradoksalnie do wzrostu atrakcyjności i zainteresowania opolskimi górami przyczyniły się wycinki drzew. Porośnięte trawami szerokie zbocza wielu turystów nazywa „połoniną opawską”. Piękne widoki, szerokie panoramy będą cieszyły nasze oczy jeszcze przez kilka lat. Później szybko pnący się w górę młody las ponownie gęsto przysłoni górskie zbocza, tworząc naturalne warunki do rozwoju dla wielu roślin i zwierząt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska