Opolanie dopiero co oswoili się, że w ich szeregach brakuje Bagińskiego i Stańczaka, a już dołączyli do nich Jasiówka i Pupin. Obaj zagrali przed tygodniem dobre spotkania i także w konfrontacji z liderem liczył na nich trener.
Początek spotkania należał do ambitnie grających gości. Po bramce Grzejszczaka i indywidualnej akcji Raczka było 1-2. Już w 5. min parkiet musieli opuścić na dwie minuty Gradowski i Matyszok, co skrzętnie wykorzystali miejscowi. Szalał zwłaszcza Przybylski, który trafił trzy razy z rzędu i zrobiło się 5-2.
Od tego stanu trwała zacięta walka, a opolanie konsekwentnie zmniejszali dystans. W 21. min Raczek zmniejszył dystans do jednej bramki (10-9), ale w kolejnych akcjach goście pogubili się i popełnili trzy proste, niewymuszone błędy. Nie mylili się natomiast Karbownik i R. Napierała i mimo rozpaczliwych interwencji Łotockiego było 16-11.
W drugiej połowie gwardziści grali dobrze, ale brakowało zmienników i odrobiny szczęścia. W 50. min po trafieniach Ciężkiego było 26-23. Wówczas Matyszok nie wykończył kontry, Łotocki obronił co prawda rzut Bąka, ale Gradowski stracił piłkę, a Ciężki nie wykorzystał karnego. W odpowiedzi miejscowi trafili cztery razy z rzędu i było po meczu (30-23).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?