Ryszard Czyrek mieszka w Rybnej w gminie Popielów. Jest pracownikiem pobliskiej śluzy na Odrze. – Z rzeką byłem związany o wiele wcześniej. Za młodych lat chodziłem tam łowić ryby, podczas gdy koledzy wspinali się na drzewa czy bawili w wojnę – opowiada.
Do tej pory chętnie poświęca wolny czas na zarzucenie spławika do Odry. Ale zazwyczaj, jak to robi, to ma przed sobą jeden cel: złowić suma. Najlepiej wielkiego.
Zazwyczaj robi to w nocy, kiedy te ryby żerują. I robi to sam. – Wtedy jest większa adrenalina – mówi.
Bo sum to ryba waleczna i charakterna. Nie jest ją łatwo wyciągnąć z wody. Walka potrafi trwać godzinę albo i dłużej. I jeśli nie ma się dość wytrzymałego sprzętu, to można tę walkę przegrać. – Sum to mocny przeciwnik. Te ryby rządzą tą rzeką – stwierdza.
- W te wakacje w jedną noc udało mi się złowić trzy okazy o długości 130, 160 i 186 cm. A w pozostałe trzy jeszcze jednego, który mierzył 130 cm, a także okazy długie na 140 i 160 cm. A także największego, jakiego kiedykolwiek udało mi się złapać. Miał 210 cm długości – wylicza Ryszard Czyrek.
Tego ostatniego złowił na żywą przynętę. Był nią kleń długi na 45 cm.
Ryszard Czyrek zazwyczaj wypuszcza złapane sumy z powrotem do Odry. – Raz w roku zabiorę jednego, by zjeść go z rodziną. Taka ryba wystarczy na długo – przyznaje.
Gdzie łowi wielkie sumy? Tego nie chce zdradzać. – Obawiam się, że zaraz zaroiłoby się tam od ludzi, którzy wytępiliby te piękne okazy i zaingerowali w naturę. Tego wolałbym uniknąć – stwierdza.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?