Lubrza. Wodociąg jest, a wody nie ma

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Wójt Kozaczek bez zgody właściciela posesji nie może nawet się zbliżyć do gminnej przepompowni.
Wójt Kozaczek bez zgody właściciela posesji nie może nawet się zbliżyć do gminnej przepompowni. Krzysztof Strauchmann
Powód? Wynajęta przez gminę firma postawiła przepompownię na prywatnym terenie - bez zgody właścicieli.

Na ten wodociąg czekali od dawna mieszkańcy kilku wiosek w gminie Lubrza, z samą Lubrzą na czele. Doprowadza do tej części gminy smaczną i czysta wodę z ujęcia w Skrzypcu, co pozwoli ograniczyć dostawy kiepskiej wody z używanego obecnie ujęcia w Olszynce. Gmina wydała na ten cel 680 tys. zł. Przed samymi wyborami poprzedni wójt Stanisław Jędrusik przeciął wstęgę na przepompowni, urządzenia pokropił ksiądz, ale czysta woda nadal nie płynie do kranów.

- To było otwarcie na pokaz - komentuje nowy wójt Mariusz Kozaczek. - Otwarto coś, co nie może działać.
Przyczyna jest zresztą prosta i oczywista. Tranzytu wodociągowego nie można odebrać i przekazać do używania, bo gminne władze kazały zbudować kontenerową przepompownię wody na prywatnej posesji w Lubrzy.

- Kupiliśmy ten teren w kwietniu ub. roku - tłumaczy właścicielka ziemi Agnieszka Hajmanowska. - Poprzedni właściciel nie uprzedzał nas o zamiarach gminy. Żadnych zastrzeżeń nie było w księdze wieczystej. Nikt z gminy nie uprzedzał nas, że zamierza tu prowadzić jakieś prace budowlane. Byliśmy akurat za granicą, kiedy firma budowlana bez zgody weszła na nasz teren, przekopała działkę, położyła wodociąg, a w kącie ustawiła przepompownię.

- To nieprawda. Właściciele wiedzieli o budowie - zarzeka się poprzedni wójt Stanisław Jędrusik. - Negocjowałem z nimi odkupienie tego terenu. Mój następca powinien te rozmowy doprowadzić do końca. Zgodę na udostępnienie działki za odszkodowaniem wydał też wcześniej zarząd GS, do którego ten teren dawniej należał.

Sprawa jest skomplikowana i jej wyjaśnieniem zajmuje się nadzór budowlany. Sprawdzi, czy poprzedni wójt podpisał oświadczenie, że dysponuje prawem do terenu. Takie oświadczenie jest niezbędne, aby dostać pozwolenie na budowę.

- Czekamy, co zrobi gmina - mówi właścicielka posesji. - Rozumiemy, że woda ma służyć ludziom, dlatego zgodzimy się sprzedać tę część działki gminie. Niech to sobie odgrodzą. Ale oczekujemy odszkodowania.

- Zleciłem opracowanie wyceny wartości tego terenu (niecałe 2 ary) - mówi wójt Mariusz Kozaczek. - To będzie dla mnie podstawa do rozmowy o cenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska