Ma pan już przygotowane miejsce pracy i mieszkanie w Rydze?
- Mieliśmy z żoną dosłownie cztery dni na znalezienie lokum, ale udało się znaleźć niewielki domek. Nie w samym centrum, ale wystarczająco blisko ambasady.
- Jaką funkcję pan obejmie?
- Będę zajmował się - jako kanclerz ambasady - protokołem dyplomatycznym oraz administracją placówki. Czekam z ciekawością, kto zostanie ambasadorem, jako że na razie funkcja ta nie jest obsadzona. Znajdę się więc za kilka dni w nowej sytuacji i w nowym otoczeniu. Na Łotwie mówi się po łotewsku, a wielu obywateli tego kraju zna rosyjski oraz uczy się angielskiego i niemieckiego. Rosyjski, angielski i niemiecki znam. Myślę, że dam sobie radę.
- Jutro w sposób oficjalny na tradycyjnym letnim grillu w konsulacie będzie się pan żegnał z Opolanami. Jakie wspmnienia zabiera pan ze sobą ?
- Dobre wspomnienia i to zarówno te związane z życiem prywatnym, jak i z pełnioną tu przeze mnie funkcją dyplomatyczną. W życiu prywatnym spotykałem się w Opolu i w regionie z wielką otwartością, czego wyrazem były także bardzo dobre relacje z sąsiadami, mimo pewnej językowej bariery. Ale to była jedyna bariera. W wymiarze służbowym cenię sobie bardzo dobre relacje i współpracę zarówno z większością polską, jak i z mniejszością niemiecką. Czułem, że ludzie darzą mnie zaufaniem.
- Co było dla pana najważniejsze w relacjach z mniejszością niemiecką?
- Starałem się w pewnym sensie nią opiekować i dzielić się radami, naturalnie wtedy, gdy byłem o to proszony, nie jako ten, kto z urzędu wie lepiej. Zresztą ja też wiele się z tych spotkań z mniejszością uczyłem.
- Kilka inicjatyw stało się pana wizytówką i znakiem rozpoznawczym. Myślę o noworocznych koncertach czy kolejnych edycjach stołu gospodarczego.
- Koncerty i przedstawienia teatralne robiliśmy razem z marszałkiem województwa opolskiego w klimacie bardzo dobrej współpracy i zaufania. Dziewięć edycji stołu gospodarczego pomogło - jak sądzę - zyskać inwestorom z Niemiec potrzebną wiedzę z różnych dziedzin związanych z prowadzeniem biznesu w Polsce. Służyły temu wykłady wprowadzające na temat bieżących, czasem palących spraw. Stół był też dla inwestorów okazją do wymiany doświadczeń i formą przyciagania do regionu nowych firm i przedsiębiorców.
- Kto będzie pana następcą i jakie przesłaniu mu pan zostawi?
- To nie jest żadna tajemnica. Moim następcą będzie Peter Eck, który przyjedzie do Opola z Ambasady Niemiec w Mińsku. Z pewnością zostawię mu obszerne sprawozdanie, ale doświadczenie uczy, że każdy następca wypełnia je sobą, wybierając te kierunki działań poprzednika, które chce kontynuować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?