Mamy dużą szansę na śmigłowiec LPR na Opolszczyźnie

Redakcja
W 2012 r. było 55 wezwań śmigłowców z Gliwic i Wrocławia do pacjentów na Opolszczyźnie. W 2013 - 162, a w 2014 - 270.
W 2012 r. było 55 wezwań śmigłowców z Gliwic i Wrocławia do pacjentów na Opolszczyźnie. W 2013 - 162, a w 2014 - 270. Paweł Stauffer
Opolskie to jedyne województwo, które nie ma bazy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ale już wkrótce to się może zmienić.

W tym roku Ministerstwo Zdrowia kupi cztery nowe śmigłowce, za pieniądze z Unii. Nie zostało jeszcze przesądzone, kto je dostanie.

- Byliśmy w ministerstwie i przedstawiliśmy argumenty przemawiające za tym, że i Opolszczyzna powinna dysponować własnym śmigłowcem - dla dobra pacjentów, którzy wymagają szybkiego transportu do szpitala - mówi dr Norbert Krajczy, przewodniczący Sejmiku Województwa Opolskiego. - Mamy już świetne miejsce na bazę, czyli lotnisko w Polskiej Nowej Wsi.

Hangar już czeka, trzeba tylko zaadaptować jego część na pomieszczenie socjalne, co zdaniem przewodniczącego sejmiku nie powinno kosztować więcej niż 50 tysięcy zł.

- Dobra wiadomość jest taka, że wiceminister zdrowia Piotr Warczyński, któremu podlega m.in. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, wysłuchawszy naszych argumentów, nie powiedział nie - dodaje Roman Kolek, wicemarszałek województwa. - A my zapewniliśmy go, że jesteśmy gotowi wspomóc organizacyjnie i finansowo uruchomienie bazy LPR w naszym regionie.
W rozmowach w Ministerstwie Zdrowia oprócz Norberta Krajczego i Romana Kolka uczestniczyli też marszałek Andrzej Buła i dr Rajmund Miller, poseł PO z Opolszczyzny, członek sejmowej Komisji Zdrowia. Samorządowcy zaprosili wiceministra do Opola, chcą, by przyjechał i obejrzał lotnisko w Polskiej Nowej Wsi.

- Byliśmy w tej sprawie w Warszawie kilkakrotnie, bo nie chcemy odpuścić - zaznacza Norbert Krajczy. - Niektóre województwa starają się już o drugi śmigłowiec, a my nie mamy żadnego. Np. Wielkopolska ma już bazę LPR w Poznaniu, a teraz chce mieć jeszcze w Kaliszu. Nasi pacjenci są przecież tak samo ważni.

Obecnie nasze województwo obsługują dwa śmigłowce. Jeden dyżuruje w Gliwicach, drugi we Wrocławiu. Do wypadku na Opolszczyźnie maszyna z obu tych kierunków jest w stanie przylecieć w ciągu 25-30minut. Potem mija kolejne 10 minut, nim przetransportuje poszkodowanego do WCM w Opolu, gdzie działa centrum urazowe.

- Gdybyśmy mieli własny śmigłowiec, transport pacjenta do WCM zająłby tylko 10 minut - argumentuje dr Marek Dryja, konsultant wojewódzki w dziedzinie medycyny ratunkowej. - Do tej pory ministerstwo sprzeciwiało się utworzeniu bazy w naszym regionie, twierdząc, że za mało jest u nas wezwań. Tymczasem ta liczba z roku na rok rośnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska