Mandat w Czechach - płacić czy nie płacić. Ignorujesz czeskie mandaty? To nie będzie się opłacać

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Uwaga kierowcy jeżdżący do Czech. Od 2020 roku policjanci będą mogli sprawdzać w czasie kontroli drogowej, czy zapłaciliśmy wcześniejsze mandaty.

Urząd Miejski w przygranicznym Jeseniku co roku wysyła do Polski ok. 500 wezwań do zapłaty mandatu za przekroczenie szybkości kierowcom sfotografowanym przez fotoradar w tym mieście.

Jak przyznał czeskiej gazecie MF Dnes szef tamtejszego departamentu transportu Josef Liberda - po wezwaniu płaci zaledwie 48 procent Polaków.

Najczęściej wezwanie ignorują firmy transportowe.

Drugiego wezwania Czesi nie wysyłają, bo to zbyt kosztowne. Zresztą o egzekucję mandatu musieliby wystąpić do polskiego sądu.

Polscy kierowcy nie są też wyjątkiem, podobne problemy mają inne przygraniczne miejscowości z Węgrami, Słowakami i Austriakami.

Sytuację ma zmienić nowelizacja przepisów, przygotowywana przez czeskie Ministerstwo Transportu. Ma ona trafić do parlamentu jeszcze w tym roku, w życie może wejść już w 2020.

Wzorem innych krajów, np. Niemiec czy Austrii, Czesi chcą stworzyć centralny rejestr zagranicznych dłużników, którzy nie zapłacili za wcześniejsze mandaty.

Dostęp do rejestru będą mieli policjanci i celnicy w czasie kontroli drogowych. Po stwierdzeniu zaległości zażądają opłaty z karnymi odsetkami, grożąc nawet zatrzymaniem pojazdu.

Mandaty w Polsce - jak możesz się odwołać?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska