Mec: Czuję się jak zmartwychwstały

Mak
Rozmowa z Bogusławem Mecem.
Kora z Maanamu, oprócz tego ze zaśpiewala "Karuzele z madonnami", odebrala Grand Prix 42. KFPP.

42. KFPP: Jubileusz radia

Dawno pana nie było w Opolu.
- Bardzo dawno. Tegoroczny festiwal to dla mnie taki sentymentalny powrót. I zmartwychwstanie po ciężkiej chorobie, którą przeszedłem. Wczoraj poczułem się tak, jakbym przyjechał tu po raz pierwszy, a przecież 33 lata minęły, od kiedy zacząłem malować ten "Jej portret". Niezaprzeczalnie ta piosenka jest ponadczasowa. To cud, że dostałem niegdyś taki piękny utwór, który stał się wręcz ikoną popkultury, bo kolejne pokolenia śpiewają tę moją piosenkę.

Śledzi pan na bieżąco to, co się dzieje w polskiej muzyce?
- Słucham hip-hopu i uważam, że na przykład to, co śpiewa Doniu, nagrodzony tu w Opolu, to jest wspaniała publicystyka, taki manifest młodzieży. Ona ma coś do powiedzenia. Nie można tego lekceważyć ani negować.

Ale powspominajmy. Pamięta pan swoje pierwsze "Opole"?
- Nie sposób nie pamiętać debiutu tutaj. W moim przypadku to był 1971 rok, czasy komuny, a w nagrodę wyjazd do Hiszpanii, ufundowany przez Radę Naczelną Zrzeszenia Studentów Polskich. 16 dolarów do ręki i samolot Antonow. Pierwszy raz wtedy widziałem Europę z góry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska