Męczarnie mistrzów świata

Roman Stęporowski <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a> 077 44 32 606
Adriano uciekł obrońcom i strzelił pierwszą bramkę.
Adriano uciekł obrońcom i strzelił pierwszą bramkę.
Grupa F. Brazylia zapewniła sobie awans do 1/8 finału turnieju. Dwa zwycięstwa w dwóch meczach na papierze wyglądają efektownie, ale obrońcy tytułu na razie nie zachwycają.

W pierwszej połowie wczorajszego spotkania z Australią to rywale, prowadzeni przez znakomitego holenderskiego szkoleniowca Guusa Hiddinka, byli zespołem lepszym. To oni narzucali tempo i mieli więcej dogodnych sytuacji bramkowych.

Już w 5. min szansę na pokonanie Didy miał Mark Viduka, ale Brazylijczyk obronił strzał australijskiego napastnika. Tuż przed upływem pół godziny gry groźnie uderzał Jason Culina, jednak ponownie udanie interweniował bramkarz Milanu. W doliczonym czasie gry wprowadzony chwilę wcześniej Marco Bresciano, mając znakomitą okazję, minimalnie chybił.
Brazylijczycy nie potrafili sobie poradzić z agresywnie grającymi rywalami, którzy atakowali ich zaraz po przekroczeniu połowy boiska. Strzałów z dystansu próbowali Kaka, Adriano i Ronal-do, ale byli bardzo nieskuteczni. Wręcz niebywałe wydaje się, że przez pierwsze 45 minut Brazylijczycy nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Marka Schwarzera.

Druga połowa rozpoczęła się idealnie dla podopiecznych Carlosa Alberto Parreiry. W 49. minucie za sprawą dwóch najbardziej krytykowanych przez media zawodników "canarinhos" objęli prowadzenie - Ronaldo podał do stojącego tuż przed polem karnym Adriano, a ten uderzeniem z 18 metrów pokonał Schwarzera.
Dla napastnika Interu Mediolan było to pierwsze trafienie na tym mundialu. Z podniesionymi w górę rękami pobiegł do linii bocznej i tam razem z kolegami z boiska i z ławki rezerwowych cieszył się, wykonując "kołyskę". W ten sposób dedykował gola urodzonemu w miniony piątek w Rio de Janeiro synowi Adriano Juniorowi.
Po stracie bramki Hiddink zareagował dwoma zmianami. Zespół zaczął grać jeszcze bardziej ofensywnie i raz za razem stwarzał groźne sytuacje po bramką Didy. Australijczycy nie mogli jednak wbić piłki do siatki. Najbliżej strzelenia wyrównującego gola był w 56. min Harry Kewell, który w zamieszaniu w polu karnym rywali nie trafił w pustą bramkę.
Parreira wprowadził na boisko szybkiego Robinho, który przez 20 minut przeprowadził więcej groźnych akcji niż Ronaldo przez 70. Końcówka była pasjonująca. W 80. min Dida z wysiłkiem bronił uderzenie Bresciano. Chwilę później Kaka trafił w poprzeczkę. Na chwilę przed zakończeniem regulaminowego czasu gry wprowadzony Fred wbił piłkę do pustej bramki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska