Miasto postawiło toalety w lesie

Komentarz Tomasza Kapicy

Komentarz Tomasza Kapicy

Ggdyby miasto kupiło mi mieszkanie za 180 tys. zł na Harcerskiej, to za złotówkę wpuściłbym każdego do ubikacji - powiedział mi znajomy, który dowiedział się o sprawie. Do wyrzucania przez władzę pieniędzy w błoto już się przyzwyczailiśmy. Ale żeby publiczny grosz topić w fekaliach, to przesada. Władza ma lekką rękę. Szkoda, że tym razem wsadziła ją do toalety.

Jedna z kabin już stoi. Drugi wychodek będzie tam lada chwila. Toalety postawiono na końcu ulicy Harcerskiej, przy wejściu do parku Orderu Uśmiechu.

- Kto wybrał takie miejsce? - pyta Janusz Mikołajczyk, jeden z mieszkańców. - To jakiś nonsens.

W całym Kędzierzynie jedyna publiczna toaleta jest na dworcu.

- Brakuje ich w centrum. Tam powinny stać, a nie na uboczu - dodaje Kazimierz Ochocki, kolejny z mieszkańców.

Jedna budka kosztowała 40 tysięcy złotych. Aż sto tysięcy miasto zapłaci także za podłączenie toalet do kanalizacji i sieci elektrycznej. Rury trzeba było ciągnąć z odległości ponad stu metrów. Jeden z chodników musiał być całkowicie rozebrany, a potem ułożony na nowo.
Toalety są tak pomyślane, by można na nich umieszczać podświetlane reklamy.
- Świetlówki umieszczone są pod pleksi. Przecież wandale od razu się do tego dobiorą - mówią mieszkańcy. - A jeszcze szybciej wyciągną ze środka ceramiczne i metalowe elementy. Takie rzeczy stawia się w centrach miast, a nie na uboczu, pod lasem.

Zgodę na budowę toalet wyrazili radni.
- Ale nie wiedzieliśmy, że urzędnicy postawią ją przy wejściu do lasu. Przecież ulica Harcerska jest długa i były do wyboru inne miejsca - przyznaje Grzegorz Chudomięt, przewodniczący rady.

Pracownicy ratusza uważają jednak, że lokalizacja toalet jest dobra.
- Na początku lutego powinny być oddane do użytku - precyzuje Artur Maruszczak, kierownik wydziału inwestycji urzędu miasta.