Michael Jackson - król był tylko jeden!

Katarzyna Kownacka
Ikona, kamień milowy w dziejach muzyki. Za życia zyskał miano Króla Popu. Równie uwielbiany, co kontrowersyjny. - Na pewno nie ma i długo nie będzie nikogo po nim - twierdzą dziennikarze muzyczni.

- Michael Jackson był geniuszem produkcji. Nie tylko świetny wykonawca, ale też rewelacyjny producent i kompozytor, o czym często zapominamy - mówi Hirek Wrona, dziennikarz muzyczny. - Żadne oszczerstwa i nawet najbardziej brudne posądzenia nie odbiorą mu też tego, że potrafił do muzyki popularnej wpleść soul i funk charakterystyczne czarnym rytmom. No i dał historii “księżycowy krok". Wprawdzie nie on był jego autorem, bo “moonwalk" pochodzi z break dance'u. Ale to Michael go spopularyzował.

- Wielki artysta, który miał iskrę bożą i potrafił ją obrócić w złoto - nie ma wątpliwości Roman Rogowiecki, też dziennikarz muzyczny, dyrektor ostatniego festiwalu w Opolu. - Zostaną nam po nim dziesiątki przebojów, rewelacyjne płyty i klipy.
Zdaniem Rogowieckiego Michael Jackson zrewolucjonizował nie tylko muzykę. Zmienił też naszą mentalność. - Był pierwszym czarnoskórym artystą, który osiągnął tak gigantyczną popularność - mówi dziennikarz. - Śmiem twierdzić, że gdyby nie było Jacksona nie byłoby Baracka Obamy.

Maria Szabłowska, dziennikarka radiowa dodaje: - Jackson był nie tylko zdolny. Miał niezwykłą intuicję. To on pierwszy zawierzył teledyskom i ściśle powiązał je z muzyką. Świat czekał nie tylko na premierę jego płyty, ale też wideoklipu, który ją promował.

Andrzej Piaseczny, najbardziej uznany w Polsce wykonawca pop wspomina, z jakim napięciem oglądał polską premierę teledysku “Thriller" uznanego potem wideoklipem wszech czasów.

- Puszczała go “Wideoteka", telewizja robiła wokół duży szum, a ja siedziałem przed odbiornikiem z wypiekami na twarzy - mówi artysta. - Szczęka mi opadła, kiedy to zobaczyłem. Podobnie zresztą jak wtedy, gdy słuchałem kupionej na bazarku, nielegalnej oczywiście, płyty “Bad" - jeszcze na kasecie. Dlatego kiedy późno w nocy w czwartek dowiedziałem się o śmierci Michaela Jacksona zrobiło mi się strasznie smutno...

Media go nie kochały
Michael Jackson zmarł w nocy z czwartku na piątek w szpitalu w Los Angeles po prawie dwugodzinnej reanimacji. Wiadomo, że przyczyną śmierci było “gwałtowne zatrzymanie akcji serca". Dlaczego stanęło - na to pytanie odpowiedzieć ma sekcja zwłok przeprowadzona jeszcze w piątek. Jej wyniki mają być znane za kilka tygodni. Hipotez jest jednak wiele. Najczęściej powtarzana jest ta o stresie i przedawkowaniu środków przeciwbólowych, od których artysta miał być uzależniony. Pojawiło się podejrzenie, że bezpośredni wpływ na zgon miał mieć zastrzyk z Demerolu (substancji o działaniu podobnym do morfiny), który podał Jacksonowi jego lekarz. Amerykańska policja natychmiast zaczęła poszukiwania medyka.

Zbigniew Hołdys w wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce tuż po śmierci Jacksona stwierdził, że tak naprawdę “to media go zabiły. To media uczyniły jego życie życiem nienormalnym. On nie zawarł z mediami kontraktu na to, że nie wolno mu żyć. On zawarł kontrakt na to, że będzie tworzył i wykonywał piosenki".

- Mnie się jednak wydaje, że Michael zniszczył się sam, że zabiła go jego słaba psychika - twierdzi Piotr Baron, dziennikarz radiowej Trójki. - Media faktycznie były wobec niego bardzo brutalne. Zawsze mówiły czy pisały o nim skrajnie - z uwielbieniem lub obrzydzeniem. A on przecież przez cały czas miał psychikę dziecka, którym nigdy nie miał okazji być.

Zdaniem dziennikarza niebagatelny wpływ na tragiczny bieg wydarzeń mogła mieć też planowana trasa koncertowa Jacksona. Wielki powrót Króla Popu planowany był na lipiec. Gwiazdor miał dać 50 koncertów. Bilety na nie rozeszły się na pniu.

- Muzyczny świat skupiał na nich uwagę, oczekiwania były ogromne - mówi Piotr Baron. - Tymczasem do mediów docierały informacje, że przygotowania kuleją, że nie wszystko idzie dobrze. Może tego nie wytrzymał? Nie twierdzę, że zaplanował. Może po prostu stwierdził, że nie ma już dla niego miejsca, że nie będzie tak jak kiedyś, i nie wytrzymał presji w końcu zabiło.

Polscy dziennikarze muzyczni winą za dramatyczne losy Króla Popu obarczają też jego ojca.
- Przypominam sobie wywiad, którego Michael Jackson udzielił Oprah Winfrey - mówi Maria Szabłowska. - Opowiadał w nim o tym, jak dręczył go ojciec. Kiedy kilkuletni Michael zaśpiewał nieczysto potrafił go chwycić za nogę i kręcić w powietrzu, aż ten krzyczał z przerażenia. Opowiadał, że ojciec za karę, iż on nie zamknął okna, straszył go w nocy w jakiejś masce. Płakał, gdy to opowiadał.

- To ojciec jest głównym winowajcą nieszczęść tego człowieka - stwierdza też Hirek Wrona. - Zabrał mu dzieciństwo, które Jackson potem próbował przeżyć nawet w wieku 50 lat.

Bez wątpienia Jackson był artystą bardzo kontrowersyjnym. Media nie zostawiały na nim suchej nitki opisując kolejne operacje plastyczne czy proces wybielania skóry.
Najwięcej emocji wzbudziły jednak podejrzenia o pedofilię. Najgłośniejszy proces w tej sprawie toczył się w roku 2005. Dwa lata później zakończył się uniewinnieniem.
- Nie byłem przy nim, nie znałem go, ale nie wierzę, że zrobił krzywdę dziecku - ucina Hirek Wrona. - Owszem, lgnął do nich, ale to dlatego, że psychikę miał bardzo niedojrzałą. Dzieci wydawały mu się najbardziej szczere w świecie pełnym ludzi, którzy chcieli wykorzystać jego oraz popularność i pieniądze które zdobywał.
- On chciał wrócić do dzieciństwa, które mu odebrano, przeżyć je, dlatego chętnie przebywał z dziećmi - dodaje Maria Szabłowska.

- Odszedł Piotruś Pan, który miał 50 lat - kwituje Jarosław Wasik, wokalista i dziennikarz z Opola.

Wieść o śmierci gwiazdora spowodowała, że pod szpitalem w którym zmarł, zgromadziły się tłumy płaczących fanów. Niemal natychmiast pojawiły się porównania do śmierci Elvisa Presleya, swego czasu teścia Jacksona. Król rock'n'rolla również był uzależniony od leków. Zmarł na atak serca w wieku 42 lat w 1977 r.

- Wiadomość o śmierci Jacksona mnie nie zaskoczyła - mówi Jarosław Wasik. - Od dłuższego czasu wiadomo było, że jest wrakiem człowieka. Wątpiłem czy da radę przetrwać 50 koncertów.

- Niezwykłe w nim było też to, ze z szacunkiem o jego twórczości wyrażali się też fani i wykonawcy innych rodzajów muzyki - podsumowuje Piotr Baron. - W piątek podczas radiowego poranka, w którym informowaliśmy o śmierci gwiazdora dostałem 780 maili. Fani rocka, bluesa i jazzu pisali: to był wielki artysta, mamy szacunek.

- Michael Jackson bez wątpienia odszedł w takiej chwili, w której pozostanie w zbiorowej pamięci jako niekwestionowany król - kwituje Andrzej Piaseczny. - Odszedł jak Marylin Monroe, Elvis Presley czy James Dean. Odszedł tak, jak się tworzą legendy. I nie ma kogoś, kto może go zastąpić. Nie można krzyknąć: umarł król, niech żyje król. Bo król był tylko jeden.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska