Ragdolle, długowłose persy, koty burmskie, devony i dziesiątki kotów innych ras przyjechały do Brzegu z całej Polski i Czech.
Są wśród nich utytułowane czempiony jak i debiutanci, którzy jeszcze nieswojo czują się w tłumie i gwarze panującym w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
- Mamy tutaj prawdziwe rodzynki: turecką angorę, korata i kota abisyńskiego - to bardzo rzadko spotykane na wystawach rasy - mówił Roman Grabara, show menager wystawy, czyli osoba odpowiadająca za prowadzenie konkursów.
Koty prezentujące się na ringu ocenia sześcioro sędziów: z Czech, Francji, Izraela, Polski i Rosji. Dla każdej rasy istnieje standard opracowany przez kocią federację, ale...
- Interpretacja tych standardów jest rzeczą subiektywną, więc i preferencje każdego z tych sędziów są inne - tłumaczył Roman Grabara. - Bo co to znaczy długi? Albo wysoki czy mocny? To są stwierdzenia nieostre, bo piękna nie da się zmierzyć.
- Jeżeli z tego wzięlibyśmy futro, a z tego głowę, to mielibyśmy kota wartego pokazywania na wystawie światowej - komplementował podczas oceny kotów rasy maine coon sędzia Marek Chadaj.
- Jest zestresowana, więc to ucho trochę się składa - mówił o kolejnej kotce sędzia - Dlatego trzeba w domu ćwiczyć, bo każdy detal jest istotny w prezentacji.
Z tych porównań największych udomowionych kotów (ich długość sięga metra, a ważą między 7 a 9 kg) obronną ręką wyszedł m.in. Exel Koci Zaułek.
- To jego piąta wystawa i już wcześniej był kilka razy nagradzany - mówiła właścicielka kocurka Iwona Sławińska z Wrocławia. - Na podobne imprezy jeżdżę już od 14 lat i wystawianie kotów po prostu mnie pasjonuje.
Mniej szczęścia miał sfinks Agnieszki Krawczyk.
- Przegraliśmy, bo drugi kot w tej klasie miał bardziej typowy profil pyszczka dla tej rasy - mówiła pani Agnieszka, właścicielka kocurka Uti-Mati.
- Po to są właśnie sędziowie, żeby te niuanse wyłapywać, ale oczywiście dla mnie Uti Mati jest najpiękniejszy - dodawała właścicielka sfinksa.
Po kilku godzinach takich ocen sędziowie nominowali najładniejsze okazy do konkursu Best in Show.
A tam, drogą niełatwej eliminacji, bo wiele razy werdykty kończyły się remisami, sędziowie wyłonili sobotniego zwycięzcę - pochodzącą z litewskiej hodowli kotkę Babe Nudus Deus rasy sfinks, należącą do łodzianki Anny Urbańczyk.
Brzeska impreza to tak naprawdę dwie osobne wystawy: sobotnia jest 35. a niedzielna 36. wystawą organizowaną przez Stowarzyszenie Miłośników Kotów Cat Club Wrocław.
- Staramy się trafiać z nią do różnych miast, w Brzegu jesteśmy po raz pierwszy i spotkaliśmy się tu z ogromną pomocą ze strony burmistrza jak i Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji - chwaliła komisarz wystawy Aneta Makowska.
Niedzielne pokazy rozpoczęły się o godz. 9, a finałowy konkurs, polegający na porównaniu kotów, które były najwyżej ocenione w swoich kategoriach, planowany jest na późne popołudnie - około godz. 17-18.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?