Mieszkamy na zabłociu

Klaudia Bochenek
Od ponad dwóch lat mieszkańcy ulicy Sudeckiej w Nysie nie mogą doprosić się o wyremontowanie 150-metrowego odcinka drogi.

Pół biedy, kiedy na dworze jest słonecznie, ale wystarczy, że deszcz trochę popada, a przez podwórko suchą nogą przejść nie można - żalą się mieszkańcy ulicy Sudeckiej. - Od ponad dwóch lat za pośrednictwem naszego prezesa monitujemy do gminy o utwardzenie nawierzchni, ale, jak widać, na próżno. Wciąż mieszkamy na zabłociu. Za każdym razem, gdy zmieniał się zarząd, nasze petycje przekładano z biurka na biurko, w rezultacie czego nikt nam nie pomógł.

Pod wnioskiem, który w 1999 roku mieszkańcy ul. Sudeckiej wysłali do urzędu miejskiego, podpisanych było blisko sto osób. Lokatorzy najbardziej narzekają na to, że podczas ulewnych deszczów nie dość, że nie można przejść, to jeszcze żaden cięższy samochód nie może przejechać. - Co będzie, jeżeli wezwana do chorego karetka pogotowia ugrzęźnie w błocie i lekarz nie będzie w stanie udzielić pomocy choremu? - zastanawiają się. - Czy wtedy ktoś się obudzi?

Osobnym problemem jest fakt, iż odwlekana inwestycja oddala w czasie remont całego podwórka, będącego własnością spółdzielni "Piękna". Zarząd spółdzielni twierdzi bowiem, że pieniądze na nowy chodnik, ustawienie kilku klombów i posianie trawy zarezerwowane są już w kasie spółdzielni, ale prace nie mogą być rozpoczęte przed wyremontowaniem drogi dojazdowej. - Nie ma sensu robić cokolwiek wcześniej, ponieważ podczas utwardzania nawierzchni wszystko wokół zostanie rozkopane - tłumaczy Henryk Kopaniecki, prezes spółdzielni "Piękna".

Eugeniusz Oszytko, wiceburmistrz Nysy, potwierdza, że delegacja z "Pięknej" była u niego kilkakrotnie. Twierdzi, że odcinek drogi zostanie utwardzony, o ile w gminnym budżecie znajdą się na to pieniądze. Obiecał również, że w najbliższym czasie sprawę przedstawi na posiedzeniu zarządu, jednak to, czy inwestycja zostanie uwzględniona w tegorocznym budżecie, zależeć już będzie od radnych. - Takich wniosków jest dużo więcej, w związku z czym zawsze stajemy przed dylematem, który z nich jest dla miasta sprawą priorytetową - tłumaczy Eugeniusz Oszytko. - Wysokość tegorocznego budżetu pozwala mi jednak przypuszczać, że inwestycją przy Sudeckiej zajmiemy się dopiero w przyszłym roku. Jedyne, co obecnie możemy zrobić, to podjąć temat na zarządzie oraz przeprowadzić inwentaryzację kosztów przedsięwzięcia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska