Lokator twierdzi, że hałas z kotłowni dochodził do mieszkania na parterze praktycznie od 2000 roku, kiedy to zamontowano pompę. Ale wówczas jeszcze dało się wytrzymać.
- Chociaż poziom decybeli i tak był przekroczony, co zostało stwierdzone przez fachowców - dodaje Gnat, pokazując dokumenty.
Od niespełna miesiąca zdaniem pana Franciszka jest jednak jeszcze gorzej. W grudniu 2009 r. zamontowano bowiem nową pompę, a ta pracuje ze zdwojona siłą.
- Musieliśmy wymienić urządzenie, bo mieliśmy tam awarię - tłumaczy Dariusz Skirewski, prezes spółdzielni Oświata, która administruje budynkami na Głu-chołaskiej.
- Nie sądzę jednak, by poziom decybeli był przekroczony, bo kilka lat temu pomieszczenie kotłowni zostało wygłuszone. Wrażenia słuchowe mogą być zatem bardzo subiektywne i niekoniecznie rzeczywiste...
Gnat nie sądzi jednak, by słuch go mylił. - Niech pan prezes spróbuje u mnie przenocować, to sam się przekona - denerwuje się.
Prezes Skirewski obiecuje sprawdzić odgłosy dobiegające z kotłowni.
- Pójdę posłuchać - zapewnia. - W razie potrzeby ponownie zrobimy ekspertyzę, a później zastanowimy się, co z tym fantem zrobić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?