- Nie czuję się tak źle, jeszcze wszędzie mogłabym iść, ale nogi nie chcą chodzić, to jest najgorsze - mówiła nam pani Wiktoria.
Jubilatka urodziła się pod Łańcutem na Rzeszowszczyźnie, ale młodość spędziła na kresach wschodnich, gdzie jej rodzice kupili gospodarstwo i gdzie pani Wiktoria urodziła troje dzieci.
W czasie wojny zginął jej mąż, a potem rodzina Korolczuków w ramach repatriacji trafiła najpierw do Karłowic, a ostatecznie do Skarbimierza pod Brzegiem.
- Z mamą można wytrzymać - żartowała Irena Maciejowska, córka, która opiekuje się panią Wiktorią. - Jest bardzo wierząca i to chyba pan Bóg trzyma ją w zdrowiu, bo przecież do lekarza w ogóle nie chodzi, a wszystko jest dobrze.
- Czasem się zachwieje, narzeka, że ciężko jej się chodzi, ale jest samodzielna - dodawał Henryk Korolczuk, syn jubilatki.
W niedzielę życzenia składali jej najbliżsi, ksiądz Zbigniew Bąkowski, a także - w imieniu mieszkańców - sołtys Mariusz Woźniak. List gratulacyjny od wójta Andrzeja Pulita odczytała również sekretarz gminy Małgorzata Kubik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?