Miro uratował nam remis

Redakcja
- Spotkamy się tu na finale, oczywiście z udziałem naszych - mówili po meczu zadowoleni kibice w Chrząstowicach.
- Spotkamy się tu na finale, oczywiście z udziałem naszych - mówili po meczu zadowoleni kibice w Chrząstowicach. Krzysztof Świderski
W Chrząstowicach kibice z mniejszości dopingowali Niemców w meczu z Ghaną. Tradycja wspólnego oglądania piłki pod gołym niebem zaczęła się tu w 2006 r.

W sobotę atmosferę piłkarskiego święta czuć było na długo przed rozpoczęciem meczu Niemców z Ghaną. Ponad 300 mieszkańców Chrząstowic i gości bawiło się doskonale na festynie pod namiotem obok baru "Centrum".

Gdy wybiła 21.00, wszyscy zwrócili oczy na ustawiony na łące wielki telebim. Rozległo się głośne "Deutschland, Deutschland schießt ein Tor" (Niemcy, Niemcy strzelcie bramkę), zaczęły powiewać czarno - czerwono - złote flagi. Po 45 minutach kibice nie kryli jednak rozczarowania.

- Co się dzieje, nie tego oczekiwaliśmy - mówili.

W drugiej połowie ich nastroje zmieniły się diametralnie. Entuzjazmu po bramkach strzelonych przez Mario Götze i Miroslava Klosego nie zmącił nawet końcowy remis.

Byle do finału

- Ghana zagrała rzeczywiście świetnie, ale nas remis urządza - cieszył się Adam Wycisk, który do Chrząstowic przyjechał z grupą kolegów z Pustkowa. - Teraz wystarczy remis z USA i wychodzimy z grupy. A Klose, chłopak z Opola, pokazał klasę, mimo że ma już 36 lat. Pierwszy raz oglądałem tu wspólnie mecz podczas Euro 2012, gdy graliśmy z Danią. W Chrząstowicach jest niepowtarzalna atmosfera, mniejszość robi znakomitą robotę. Mam nadzieję, że w lipcu spotkamy się tu na finale, oczywiście z udziałem naszych!

- Od 2006 roku dopingujemy w tym miejscu reprezentacje Niemiec podczas mistrzostw świata i Europy - mówi Krzysztof Warzecha, pomysłodawca wspólnego oglądania i przewodniczący zarządu powiatu opolskiego TSKN.

- Ale nigdy przed telebimem nie zgromadziło się tylu kibiców.

W Chrząstowicach szykują się już do oglądania kolejnych spotkań reprezentacji Niemiec. - W 1954 roku w Szwajcarii dwóch Górnoślązaków zdobyło tytuł mistrza świata: Fritz Laband i Richard Herrmann - dodaje Krzysztof Warzecha. - Są to jedyni górnośląscy mistrzowie świata w piłce nożnej. Liczymy, że Klose i Podolski do nich dołączą.

Sobotni mecz Niemcy - Ghana mniejszość niemiecka oglądała też, wspólnie i w plenerze, w Nowej Kuźni, przed budynkiem dawnej szkoły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska