Jego droga do Afryki wiedzie przez jedną z najstarszych jezuickich szkół średnich na świecie, niedaleko angielskiego Preston.
- Najpierw chodziłem do opolskiego gimnazjum nr 5, i do III LO - opowiada Filip. - Potem złożyłem podanie o stypendium Towarzystwa Szkół Zjednoczonego Świata i tą drogą trafiłem do jezuickiego college'u w Anglii. Dziś mam więc angielską maturę, chociaż nie mam polskiej. Chciałbym w przyszłości studiować medycynę w Anglii lub w USA.
Żeby zrealizować to marzenie, młody opolanin złożył podania do czterech szkół wyższych, w tym do prestiżowego Uniwersytetu Cambridge. Jak sam przyznaje, wyniki szkolne miał bardzo dobre, ale nie najlepiej napisał list motywacyjny.
- Kiedy okazało się, że nie zostałem do tej wymarzonej uczelni przyjęty, postanowiłem zgłosić się do misji jezuickich z zamiarem wyjazdu na pół roku do pomocy misjonarzom, i potem spróbować raz jeszcze - mówi Filip. - W ten sposób nie zmarnuję tego roku i zrobię - mam nadzieję - coś dobrego. Na początku nic nie mówiłem rodzicom o tych planach, a potem powiadomiłem ich przez skype'a. Trochę emocji przy tym było. Ale teraz rodzice bardzo mi w realizacji tych planów pomagają.
W Tanzanii 19-letni opolanin spędzi sześć miesięcy. W misji będzie uczył swoich młodszych kolegów języka angielskiego, który zna świetnie, oraz będzie prowadził zajęcia sportowe i organizował młodzieżowe kluby. Do Afryki pojedzie dopiero 3 stycznia przyszłego roku. Ale z Opola wyjechał już na początku tego tygodnia.
- Najpierw do Włoch, żeby tam trochę popracować, a potem z powrotem do Anglii - opowiada o swoich planach Filip. - Te pół roku powinienem między innymi poświęcić na opanowanie podstaw języka suahili, a to na pewno łatwiej zrobić na Wyspach Brytyjskich niż w Polsce.
Filip ma nadzieję, że w Afryce będzie rzeczywiście pomocą dla misjonarzy. Przeżyje też ciekawą przygodę.
- Tanzania to jeden z najbiedniejszych krajów świata - mówi - z dochodem narodowym na głowę niewiele przekraczającym sto dolarów, a przez to niezbyt bezpiecznym dla białych. Ale jestem dobrej myśli i nie mam lęku. W końcu od sześciu lat na misjach jezuickich nikt nie zginął. Myślę, że nadal tak będzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?