Młodzi dżudocy walczyli w otwartych mistrzostwach Opola

Zwycięzcy

Zwycięzcy

Do 9 lat
Kategoria wagowa do 18 kg - Maja Murzyńska (Okay Opole); 19 kg - Maksym Orzechowski (Okay Opole); 21 kg - Julia Czyrek (Okay Opole); 24 kg (a) - Oliwer Babik (UKS Gogolin); 24 kg (b) - Wojciech Murzyński (Okay Opole); 24 kg (c) - Wiktor Zieliński (Okay Opole); 25 kg - Marcel Woźniak (Gwardia Opole); 27 kg - Pola Michalska (Okay Opole); 30 kg - Jędrzej Szczepański (Okay Opole); 38 kg - Zofia Woszek (Okay Opole);

Do 11 lat
25 kg - Mikołaj Gil (UKS Wolbrom); 28 kg - Julia Żmuda (Ippon Tychy); 31 kg - Maja Żmuda (Ippon Tychy); 37 kg - Zuzanna Starczyńska (AZS Katowice); 27 kg - Krystian Jarosik (Kokoro); 30 kg - Damian Jurek (Kokoro); 33 kg - Adam Hryniewicz (Gwardia Opole); 36 kg - Fabrycjusz Tarkowski (Okay Opole); 39 kg - Wiktor Giza (Guruma Gliwice); 46 kg - Radosław Dudziec (Siódemka Strzelce Opolskie); +51 kg - Jakub Cichomski (Kokoro)

Do 13 lat
34 kg - Aleksandra Maciejewska (Feniks Bytom); 40 kg - Tereza Vaclavkova (JCBO); 48 kg - Alexandra Kokesova (JCBO); 30 kg - Michał Dybała (Feniks Bytom); 35 kg - Matej Kunc (JCBO); 37 kg - Vojtech Bulka (JCBO); 33 kg - Adam Hryniewicz (Gwardia Opole); 36 kg - Bartosz Gruchalski (Okay Opole); 39 kg - Igor Pietryka (Płomień Mysłowice); 42 kg - Mateusz Kurzawski (Feniks Bytom); 46 kg - Aleksy Pawlica (Ryś Warszawa); 50 kg - Marcin Włoka (UKS Mysłowice); 60 kg - Adam Bidziński (Okay Opole); +60 kg - Andrzej Radzik (Okay Opole)

Do 15 lat
38 kg - Natalia Stokłosa (Kokoro); 55 kg - Izabela Kwiatkowska (Kokoro); 42 kg - Jakub Ziółkowski (Okay Opole); 46 kg - Dawid Pietras (Kokoro); 50 kg - Filip Salkiewicz (Okay Opole); 55 kg - Lukas Mojzisek (JCBO); 60 kg - Wojciech Wojnowski (Okay Opole); 66 kg - Emilia Gonsior (Okay Opole); +81 kg - Andrzej Radzik (Okay Opole)

Salę gimnastyczną opanowali młodzi dżudocy, którzy walczyli w czterech kategoriach wiekowych (U-9, U-11, U-13 i U-15), oraz ich rodzice, przeżywający walki momentami bardziej emocjonalnie od swoich pociech. Dzieci również rywalizowały z ogromnym zaangażowaniem. Nie brakowało łez szczęścia i smutku. Zawodnicy po zwycięstwach nie kryli radości, a po porażkach - rozczarowania.

Tak było na przykład w spotkaniu, rozstrzygającym o tym, komu przypadnie złoto w zmaganiach drużynowych. Gospodarze, UKS Okay Opole, zmierzyli się w nim z zespołem z Bytomia. Wszystkie walki były bardzo zacięte, a o zwycięstwie, przy remisie 2-2, miała zdecydować ostatnia - piąta. Opolanin Kamil Brzozowski po emocjonującym boju okazał się nieznacznie gorszy od swojego rywala. Po ogłoszeniu wyniku przez sędziego był podłamany, ale i tak za determinację i ogromną wolę zwycięstwa należały mu się duże słowa pochwały. Ta walka, podobnie jak wiele innych, pokazywała sens rozgrywania zawodów dla najmłodszych. Oprócz rezultatu liczyła się bowiem możliwość rywalizacji, spróbowania swoich sił w starciach z rówieśnikami z innych klubów i zaszczepienia pierwotnej idei sportu. Póki co trudno jednak stwierdzić, czy i ilu uczestników zaistnieje w przyszłości na arenie krajowej lub europejskiej.

- Patrząc na ambicję, z jaką walczą nasi podopieczni, niewykluczone, że doczekamy się w Opolu świetnych dżudoków - podkreślał Grzegorz Kozdraś, kierownik i organizator zawodów. - Głęboko wierzę, że tak się stanie. Temu podporządkowujemy nasze działania.
Tegoroczną edycję mistrzostw wpisano w formułę International Judo League, którą stworzyły kluby z czterech województw: łódzkiego, małopolskiego, śląskiego i opolskiego. Ponadto swoich przedstawicieli przysłali Czesi.

- Na liście startowej mieliśmy aż 220 zawodników, z czego 70 reprezentowało opolskie drużyny - cieszył się Grzegorz Kozdraś. - Nasze turnieje odbywały się już wcześniej w międzynarodowej obsadzie, dlatego w tym roku powstała liga. Na razie promujemy tę markę, a od września będziemy prowadzić ranking, by wyłaniać tych najlepszych z poszczególnych kategorii. Dla nich również przewidujemy wspólną akcję szkoleniową latem.

Medale zwycięzcom wręczał wychowanek AZS-u Opole Tomasz Kowalski. Dwukrotny wicemistrz Europy, który po wypadku motocyklowym zakończył karierę, w niedzielę wcielił się też w rolę nauczyciela i udzielał swoim następcom porad dotyczących techniki.

- Dla wszystkich zawodników ścieżka rozwoju wygląda podobnie i rozpoczyna się od lokalnych turniejów, właśnie takich jak ten - komentował Kowalski. - Nie można przewidzieć, w jakim miejscu znajdą się ci chłopcy za dziesięć lat, ponieważ dziś jest dla nastolatków wiele innych pokus i możliwości, niekoniecznie sportowych. Takie zawody są jednak potrzebne. Dla dzieci to doskonała sposobność do nawiązania kontaktów i powalczenia z dżudokami z innych miast. Nie pamiętam, jak to było za moich czasów, ale myślę, że poziom jest wysoki. Jestem pod wrażeniem sprawności fizycznej uczestników. Chcę przekazywać swoje doświadczenie, poparte studiami na AWF-ie, młodzieży. Nie czuję się w pełni spełnionym zawodnikiem, mam coś do zaoferowania tej dyscyplinie i mogę pomóc kilku osobom.

- Szacunek dla Tomka, że przyjął nasze zaproszenie i otworzył się przed młodymi adeptami, pokazując im sztuczki, które sam stosował jeszcze jako zawodnik - zaznaczał Grzegorz Kozdraś.