- Dzięki temu szlifujemy też język niemiecki i francuski, ale terminologii strażackiej jeszcze nie opanowałyśmy - mówią młode strażaczki z Dąbrowy. Wczoraj razem z kolegami oglądały pokazy gaśnicze w Żelaznej w wykonaniu doświadczonych strażaków.
W ramach zajęć młodzież odwiedziła już Krasiejów, opolski skansen. Wczoraj przeprowadzili między sobą zawody sprawnościowe.
- Różnimy się nieco technikami i sprzętem, zasady działania podczas akcji są jednak takie same - mówił Thiery Boulard, szef ochotniczej straży w Ribemont. W tym samym czasie jego podopieczni strasznie się mocowali, usiłując podłączyć węże do rozdzielacza wody. Ich kłopoty wynikały z innej konstrukcji polskich mocowań węża strażackiego.
Dziś młodzi strażacy odwiedzą jednostki zawodowej straży w Opolu, jutro jadą do Byczyny obejrzeć gród rycerski, a w sobotę w Naroku zasadzą trzy "dęby przyjaźni".
- W szczegółach różnimy się nieznacznie, więcej mamy ze sobą wspólnego - przyznał Timo Kotzka z Legende. - Wspólne jest to, że podczas akacji musimy współpracować. Na koniec u was i u nas liczy się przede wszystkim efekt. Pożary i powodzie wszędzie są takie same.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?