Most z Kopania znalazł się pod Oławą

fot. Jarosław Staśkiewicz
fot. Jarosław Staśkiewicz
Porwany przez nurt kratownicowy most przepłynął Odrą ponad 20 kilometrów. Zatrzymał się dopiero na śluzie pod Oławą.

Most, którym na co dzień przejeżdżały kombajny i inne maszyny rolnicze stał w Kopaniu. Służył tamtejszym rolnikom w przedostaniu się na pola uprawne położone na terenach zalewowych Odry.

- Rano go pilnowaliśmy, a kiedy tylko woda zaczęła go spychać, zadzwoniliśmy po straż - mówiła Maria Rudkowska, mieszkanka Kopania.

Strażacy nie zdążyli zatrzymać metalowej konstrukcji, a to po chwili wpłynęła na Odrę. I z nurtem przepłynęła kolejno pod mostem w Brzegu, przez jaz w Lipkach, aż wpłynęła do Oławy.

- Pracownicy śluzy zdołali przymocować ją linami do brzegu i tam czeka na odebrania. To już rola pani sołtys z Kopania i wójta Skarbimierza - mówi Jacek Przybylski, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Brzegu.
Wszystko wskazuje na to, że most nie jest uszkodzony i po przywiezieniu do Kopania będzie go można ponownie postawić na przyczółkach.

- Jeżeli władze gminy zwrócą się w tej sprawie do nas, to pomożemy w ustawieniu konstrukcji - dodawał Jacek Przybylski.

Tym razem most trzeba będzie jednak solidniej zakotwiczyć. Firma, która robiła to poprzednio, sugerując się wagą konstrukcji, prawdopodobnie nie zrobiła tego w należyty sposób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska