Ponad 84 mln zł dostały w minionym roku opolskie urzędy pracy na pomoc bezrobotnym. Ze statystyk wynika, że średnio na jedną osobę, która znalazła jakiekolwiek zatrudnienie po szkoleniach, stażach i innych formach pomocy udzielanej przez pośredniaki, przeznaczono 10,5 tys. zł.
W skali kraju było to ponad dwa razy więcej, bo prawie 22 tys. zł. W 2013 roku Fundusz Pracy wynosił 3,3 mld zł, o 27 proc. więcej niż w 2012 r. Dzięki tym pieniądzom na rynek pracy wróciło 149,7 tys. bezrobotnych, o 7,5 proc. więcej niż rok wcześniej.
Dr Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert Lewiatana - organizacji pracodawców, podaje jednak w wątpliwość przydatność szkoleń prowadzonych przez PUP-y i dopytuje, jak długo po zakończeniu stażu pracują stażyści.
Roman Kus, wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Strzelcach Opolskich, te zarzuty uważa za chybione. - Jeśli wysyłamy kogoś na szkolenie, to pod warunkiem, że pracodawca zdecyduje się zatrudnić tę osobę po tym, jak uzyska nowe kwalifikacje - twierdzi wicedyrektor Kus. - Grupowo szkolimy operatorów wózków widłowych, ale takie osoby wcześniej czy później znajdą pracę w lokalnych firmach.
Przeczytaj też: Bezrobotni: chętni, skołowani i obojętni
Jacek Suski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu, mówi, że najlepsze efekty daje przyznawanie dotacji na założenie działalności gospodarczej i refundowanie kosztów wyposażenia stanowisk w firmach, które zdecydują się zatrudnić bezrobotnych.
W ub. roku takie dotacje dostało 970 Opolan, średnio po ponad 19 tys. zł. Każdy musi teraz utrzymać firmę co najmniej przez rok. Mniej kosztowne było dopłacanie do stworzenia stanowisk w firmach. Powstało ich w 2013 roku 614, a na każde wydano po 8160 zł. Pracodawcy muszą je utrzymać przez minimum dwa lata.
Po szkoleniach, z których skorzystało 2500 Opolan, a na każdego przeznaczono średnio po 7646 zł, do pracy poszło ponad 1000. Efekty są więc słabsze. Podobnie jak po stażach, gdzie zatrudnionych zostało 3538 z 5209 stażystów (61 proc.).
Przeczytaj też: Prowincja jedzie do pracy w Opolu
Jacek Suski ocenia, że efektywność nie poprawi się, jeśli do urzędów nie napłynie więcej ofert pracy i to nie tych sztucznie tworzonych - dzięki pomocy z Funduszu Pracy. -W lutym mieliśmy niespełna 3000 ofert w całym regionie, z czego 1300 od pracodawców, podczas gdy bezrobotnych było ponad 54 tysiące - wylicza dyrektor Suski.
Rząd sporą poprawę obiecuje po wprowadzeniu w życie nowej ustawy, która właśnie została uchwalona przez Sejm. Wg niej urzędy pracy mają wspierać agencje, które przejmą osoby najdłużej przebywające w rejestrach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?