Na Opolszczyźnie sądy 24-godzinne to rzadkość, a sędziowie za nimi nie przepadają

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
9 spraw rozpatrywały opolskie sądy rejonowe w trybie przyspieszonym w ubiegłym roku.
9 spraw rozpatrywały opolskie sądy rejonowe w trybie przyspieszonym w ubiegłym roku. archiwum
Tryb przyspieszony miał sprawić, że ten, kto został złapany na gorącym uczynku, będzie szybko ukarany. U nas na razie nie zdaje to egzaminu.

W ubiegłym roku w Polsce o ponad 40 procent wzrosła liczba wyroków w tzw. sądach 24-godzinnych - wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości. Jednak na Opolszczyźnie nie są one zbyt popularne. W 2014 roku wpłynęło do opolskich sądów tylko dziewięć takich spraw - siedem do Sądu Rejonowego w Opolu, dwie do Kędzierzyna-Koźla.

- To, czy sprawa nadaje się do rozpatrzenia w trybie przyspieszonym, zależy od materiału dowodowego zgromadzonego głównie przez policjantów - twierdzi sędzia Waldemar Krawczyk z Sądu Okręgowego w Opolu. - Musi być kompletny.

By móc postawić oskarżonego przed sądem 24-godzinnym, jego wina nie może budzić żadnych wątpliwości: musi zostać zatrzymany na gorącym uczynku lub zaraz po nim. W tego typu sprawach wyrok zapada najczęściej w ciągu 72 godzin od zatrzymania (48 godz.na sporządzenie aktu oskarżenia ma policja, 24 godziny sąd na wydanie wyroku).
Jeśli dowody są niewystarczające, sędziowie zwracają sprawę, by śledczy je uzupełnili. Mają na to 7 dni. Jeśli nie dotrzymają tego terminu, sprawa rozpatrywana jest w normalnym trybie, czyli rusza proces. Tak było m.in. w głośnej sprawie najazdu kiboli Śląska Wrocław na Opole. We wrześniu ubiegłego roku grupa około 50 mężczyzn wtargnęła na boisko Orlik na opolskiej Malince, gdzie turniej piłkarski grali fani opolskiej Odry. Doszło do bijatyki. Policjanci zatrzymali 15 wrocławian. Mężczyźni w wieku od 22 do 36 lat dostali zarzuty udziału w bójce i pobiciu. Policja wnioskowała, by zostali osądzeni w trybie przyspieszonym. Jednak sąd uznał, że jest za mało dowodów, by można było to zrobić.

Oskarżeni nie przyznali się do winy, nie zostali ustaleni poszkodowani w tej sprawie, natomiast materiał zdjęciowy, którym dysponuje policja, jest zbyt skromny. Dlatego sędzia uznała, że potrzebne jest przeprowadzenie postępowania przygotowawczego i uzupełnienie dowodów.

Pod sądy 24-godzinne najczęściej trafiają właśnie sprawy kiboli zatrzymanych podczas burd, łamiący prawo uczestnicy innych imprez masowych, pijani kierowcy, drobni złodzieje itp. Najczęściej zapadające wyroki to grzywny. Sędziowie przyznają, że nie tęsknią za takim trybem.

- Sędzia, który otrzymuje taką sprawę, musi zostawić swoje planowe sprawy i zająć się tą w trybie przyspieszonym - mówi sędzia Waldemar Krawczyk. - To często komplikuje mu pracę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska