Na terenie budowy JuraParku w Krasiejowie natrafiono prawdopodobnie na trop silesaura

fot. Sławomir Mielnik
fot. Sławomir Mielnik
Znalezisko wywieziono do stolicy, władze regionu o odkryciu i wywiezieniu go dowiedziały się po fakcie.

Są problemy

Są problemy

Delta obiecuje, że pierwsza część JuraParku będzie gotowa już w maju przyszłego roku. Na turystów mają czekać: parking, obiekty gastronomiczne, sztuczne jezioro i atrakcyjne ścieżki dydaktyczne. W części zostaną sfinansowane za unijne pieniądze - Delta wystartowała w konkursie na bazę turystyczną ogłoszonym przez Opolskie Centrum Rozwoju Gospodarki. Dotacja nie jest jednak duża, może wynieść około 2 mln złotych. Problemem jest jednak dojazd. Droga powiatowa prowadząca do JuraParku przebiega przez środek Krasiejowa. Dlatego starostwo apeluje o to, by zbudować nową trasę, która będzie biegła do JuraParku wprost z trasy Opole - Zawadzkie. Kłopot w tym, że po drodze trzeba by zbudować nowy most na Małej Panwi. Decyzja jeszcze nie zapadła, nad rozwiązaniami komunikacyjnymi pracują eksperci.

Plotki o tym, że na placu budowy parku rozrywki w Krasiejowie "coś" znaleziono, krążyły od kilku dni. Mieszkańcy wsi powiadomili o tym nto. Od nas dowiedział się prezes Stowarzyszenia Dinopark, wicemarszałek Tomasz Kostuś.

Zwołał spotkanie, które miało zweryfikować te informacje. Zaprosił przedstawiciela inwestora i prof. Adama Bodziocha z Uniwersytetu Opolskiego, który czuwa nad paleobiologicznymi badaniami w Krasiejowie.

- To rodzaj spotkania prewencyjnego. Musimy wiedzieć, co się tam dzieje - tłumaczył marszałek Kostuś.
Halina Kisiel, wiceprezes Stowarzyszenia Delta, które buduje komercyjny JuraPark, przyznała, że dwa tygodnie temu natrafiono na odcisk w skale, który dr Gerard Gierliński z Instytytu Geologicznego w Warszawie uznał wstępnie za trop dinozaura, być może silesaura. Skała z odciskiem łapy została przewieziona do stołecznego Muzeum Geologicznego, gdzie znalezisko ma zostać przebadane.

- Dobrze, że zostało zabezpieczone przez naukowców - skomentował Kostuś. - Muszę jednak przypomnieć, że ustawa o ochronie przyrody nakazuje natychmiast powiadomić o odkryciu takich szczątków kopalnych Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.

Problem w tym, że opolski RDOŚ o niczym nie wiedział. Także opolscy naukowcy nie zostali oficjalnie powiadomieni. W środę ustalono, że w przyszłości inwestor będzie o nich pamiętał.

Rzecz jest o tyle istotna, że trop odkryto poza terenem wykopalisk. W tej chwili naukowcy badają skarpę w pobliżu pawilonu paleontologicznego należącego do stowarzyszenia Dinopark. Tymczasem skałę z rzekomym odciskiem łapy znaleziono po drugiej stronie kopalnianej niecki, czyli w miejscu, gdzie Delta stawia pierwsze obiekty parku rozrywki.

Wicemarszalek Kostuś zapewnia jednak, że ryzyko zniszczenia cennych skamielin jest znikome
- Przed oddaniem terenu Delcie naukowcy spenetrowali nieckę. Ustalili, że mogą tam być najwyżej pojedyncze kości - tłumaczy.

Inna sprawa, że na razie inwestycja prowadzona jest na pół gwizdka, bo Delta nie ma jeszcze pozwolenia na budowę. Zanim je dostanie, gmina Ozimek musi dokonać zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. Procedura miała się zakończyć we wrześniu, ale się przedłuża. Dlatego nie jest też jeszcze gotowy raport oddziaływania na środowisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska