1 z 20
Następne
Na własne oczy - sierpień 2004
Filipka, jak kazdego chlopca, ciągnie do samochodów, ale nie do dzieciecych autek, ale do prawdziwych czterech kólek. Kiedy dotyka kierownicy, puszy sie dumny jak paw. Nie ukrywa, ze chetnie by pojeLdzil. Ze jeszcze za maly? No cóz, najwyzej wytlumaczy drogówce, ze z tego powodu nie mial prawa widziec znaku ograniczenia predkości...
Zdjecie Filipka nadeslal nam jego dziadek Edward Spyrka.