Najpiękniejsze Opolanki czekają na finał

fot. Paweł Stauffer
Dziewczyny przygotowują się do finału pod okiem choreografa.
Dziewczyny przygotowują się do finału pod okiem choreografa. fot. Paweł Stauffer
Mistrzyni tenisowa, absolwentka szkoły teatralnej w Paryżu, plastyczka - to niektóre z kandydatek do tytułu Miss Polonia Opolszczyzny 2007.

Piętnaście najpiękniejszych mieszkanek województwa przygotowuje się do regionalnych finałów wyborów Miss Polonia 2007. Dwudziestego szóstego maja jury zadecyduje, które z nich przejdą do kolejnego etapu konkursu. Być może któraś powtórzy sukces Malwiny Ratajczak z Krapkowic, która została dwa lata temu Miss Polonia. Swoją miss będą też mogli wybrać, w głosowaniu SMS-owym, czytelnicy "Nowej Trybuny Opolskiej" i internauci nto.pl. Wybór będzie trudny - dziewczyny są wysokie, zgrabne, ładne.

- To nie jest tylko konkurs urody, to jest konkurs przede wszystkim pięknego uśmiechu. Dziewczyna najładniejsza i najzgrabniejsza, jeśli wyjdzie na scenę z miną naburmuszoną, typu: "ja, królewna" - przepadnie - mówi tymczasem Aleksandra Piechota, opolanka, która długo pracowała w zagranicznych agencjach modelek, a teraz uczy młode misski, jak poruszać się i "sprzedawać" swą urodę na scenie.
Hall letniego basenu w Opolu - to tu odbywają się próby do regionalnego finału wyborów Miss Polonia. Basen jest jeszcze nieczynny, nie ma przypadkowych widzów, dziewczyny czują się swobodnie. Nawet pan portier dyskretnie wycofał się na dziedziniec, aby nie peszyć swymi spojrzeniami panien. - Co jedna to ładniejsza - przyznaje z uśmiechem.

Na przekór nudzie
Niektóre z dziewczyn zdają właśnie maturę, inne są już na studiach, a nawet zakładają własne firmy, tak jak 24-letnia Natalia Kowalewska:
- Mieszkam w Opolu i we Francji, gdzie kilka lat temu wyjechałam wraz z rodzicami - mówi. - Skończyłam w Paryżu szkołę aktorską, pracowałam tam w agencjach modelek "People" oraz "Angel". Teraz zakładam we Francji, wraz ze swym chłopakiem, firmę specjalizującą się w dekoracji basenów. Tak się złożyło, że akurat przebywam w Opolu i postanowiłam wziąć udział w wyborach. Już rok temu miałam takie plany, ale nie udało mi się przyjechać na regionalne finały do kraju.
Piękne Opolanki mają swoje pasje i zainteresowania. Daria Hołodnik ma 20 lat i do tej pory odnosiła sukcesy sportowe, była m.in. brązową medalistką mistrzostw Polski w tenisie do lat 21.

- Niedawno byłam kontuzjowana, nie mogę tak intensywnie trenować. Postanowiłam więc wystartować, dla odmiany, w konkursie piękności. Choćby po to, aby nauczyć się gracji, którą często zatraca się w sporcie - mówi.
Dwudziestoletnia Joanna Koziollek skończyła liceum plastyczne, tworzy grafiki, jest autorką okładki płyty opolanina Krzysztofa Nurkiewicza. Jednak to nie koniec: - Plastyka to moja pasja, ale postanowiłam zdobyć też inny zawód i studiuję prawo na Uniwersytecie Wrocławskim - mówi. - To są ciężkie studia, którym trzeba poświęcić niemal cały czas.
Obawiała się tej rutyny i wejścia w rolę mola książkowego, więc wystartowała w wyborach Miss Opolszczyzny... Trochę dla zabawy, trochę z nadzieją, że może dzięki tej imprezie uda jej się zatrudnić jako modelce.

Aleksandra Tomczuk studiuje zarządzanie na Politechnice Wrocławskiej. - Do udziału w konkursie namówiła mnie młodsza siostra, która zapisała się na wybory nastolatek i bardzo chciała, abym ją wspierała.
- Na wyborach miss miasta wystąpiłyśmy raz, w jednym układzie tanecznym - mówi Tomczewska seniorka. - To była dla mnie największa frajda!

Matura i konkurs do powtórki
Justyna Sutor ze Strzelec ma 19 lat. Dwugodzinna próba do koncertu finałowego wyborów miss to dla niej relaks, przerwa między całymi dniami spędzonymi nad książkami i notatkami. Następnego dnia idzie na maturę: - Będzie dobrze, dam radę i na egzaminach, i na wyborach - zapewnia.

Osiemnastoletnia Katarzyna Frihauf z Tułowic wzdycha: - Całe szczęście, nie jestem w klasie maturalnej. Wiem, że musiałabym zrezygnować z wyborów, aby dobrze przygotować się do matury. Kasia uczy się w II LO w Opolu, zawsze była bardzo dobrą uczennicą: jej średnia nie spadała poniżej 5,0.
- W tym roku będę miała pewnie średnią 4,6 - mówi. - W szkole wystarczy jeden dzień nieobecności, jeden dzień słabszego przygotowania, a zaległości stają się trudne do nadrobienia. Gdy przygotowywałam się do wyborów, zdarzyło mi się parę razy nie nauczyć. Wstawałam rano przed 6.00, aby zdążyć na pociąg do Opola i iść do szkoły. Po lekcjach były próby do wyborów, trwały do wieczora. Do domu docierałam w nocy i nie miałam ani czasu, ani sił do nauki...

Zuzanna Golicz ma już maturę za sobą i... przed sobą. Rok temu zdała z niezłym wynikiem, ale przy naborze na studia medyczne okazało się, że ma wciąż za mało punktów, aby się dostać. - Dlatego w tym roku chcę sobie trochę podciągnąć średnią i jeszcze raz podchodzę do egzaminu dojrzałości. Planuję studiować stomatologię, a na ten kierunek najtrudniej się dostać - mówi.
Zuza nie dość, że ponownie będzie zdawać egzamin dojrzałości, to i w wyborach Miss Opolszczyzny bierze udział po raz drugi:
- Rok temu na finałach regionalnych zdobyłam tzw. dziką kartę i mogłam brać udział w kolejnych etapach wyborów. Odpadłam w ćwierćfinałach - mówi.
Podobnie konkursową weteranką jest 22-letnia Magda Szolc z Opola. Dwa lata temu została Miss Opola, ale potem zrezygnowała z kolejnych etapów konkursu.
- To był błąd. Skoro mogę go naprawić, to zrobię to teraz - mówi.
Kompleks żyrafy
Katarzyna Firhauf należy do "klubu żyraf" (tak żartobliwie mówi się o najwyższych misskach). Dziewczyna ma 184 cm wzrostu.
- Kandydatki są wysokie, niemal każda ma co najmniej 170 centymetrów. Wybory będą więc miały naprawdę wysoki poziom - mówi z uśmiechem trenerka missek, Aleksandra Piechota.

To, co jest atrybutem dziewczyn, dla wielu z nich było do niedawna problemem: - Wszyscy wokół mówili o mnie: wysoka, chuda, anorektyczka - mówi Katarzyna Frihauf. - Tak było od lat. W końcu ten mój wzrost i figura zaczęły mi trochę przeszkadzać. Teraz pozbyłam się tych kompleksów, bo mój wzrost i "chudość" tu nikomu nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie.
Aleksandra Piechota podkreśla, że dziewczyny chcące pracować na wybiegach mody muszą być wysokie - metr osiemdziesiąt to wcale nie za dużo. 19-letnia Justyna Michułka z Opola: - Już w przedszkolu zawód modelka był przeze mnie wymieniany, obok pielęgniarki i nauczycielki, jako wymarzony. I nie mam nic przeciwko temu, aby wybory pomogły mi w realizacji tego marzenia.
Na razie jednak Justyna studiuje pedagogikę resocjalizacyjną oraz odbywa staż w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Opolu. Koledzy z pracy obiecali trzymać za nią kciuki.

Ważne jest wsparcie
Rodzina, przyjaciele, znajomi wspierają dziewczyny. Często to rodzice decydowali o tym, aby ich córka zgłosiła się na wybory.
- Moja mama zawsze mnie mobilizowała do udziału w różnych konkursach i teraz było podobnie. To już był ostatni dzwonek, aby wziąć udział w konkursie piękności, bo mam 23 lata, za dwa nie spełniałabym regulaminowych wymogów - mówi Justyna Półrola z Opola. Na co dzień studiuje administrację na Uniwersytecie Wrocławskim, poza tym pracuje.

Mama Darii Ozimek z Suchego Boru wspiera córkę, przekonała ją między innymi, aby wzięła udział w sesji zdjęciowej "Opolanki" (dodatek nto). - Potem namawiała, abym zapisała się na wybory miss - mówi Daria. - No i postawiła na swoim.
Daria Drzewińska była wysyłana na wybory miss już przez swoich dziadków, i to gdy miała 14 lat:

- Dziadkowie bardzo chcieli, abym wzięła udział w konkursie nastolatek czy dzieci, bo takie też się odbywały - wyjaśnia. - Ale nie udało się im przekonać rodziców, uważali, że jestem za młoda na taką imprezę. Teraz to mama podsunęła mi pomysł, aby wziąć udział w konkursie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska