Najpierw pożar, teraz mróz. Pogorzelcy z Brzeziec mieszkają w lokalach tymczasowych bez ogrzewania

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Dogrzewamy się piecykami elektrycznymi, ale to nie wiele daje - mówią ludzie.
Dogrzewamy się piecykami elektrycznymi, ale to nie wiele daje - mówią ludzie. Tomasz Kapica
Nocą temperatura spada tu poniżej 10 stopni Celsjusza - skarżą się ludzie.

- Zasypiam, trzęsąc się z zimna - mówi ze łzami w oczach Krystyna Podkówka.

Lokatorzy (jest ich tu w sumie 23 osoby) kładą się spać ubrani w kilka swetrów.

- Mimo to ludzie są zakatarzeni, kichają - dodaje Mariola Hajduczek, sąsiadka pani Krystyny.

Ludzie dogrzewają mieszkania piecykami elektrycznymi. Nie dość jednak , że dają one mało ciepła, to jeszcze obciążają starą instalację elektryczną.

Takie warunki panują w starym budynku służby zdrowia w Bierawie. Pogorzelcy zostali tu zakwaterowani w czerwcu, po pożarze kamienicy socjalnej w Brzeźcach. Gmach byłej przychodni kilka ostatnich stał pusty i dlatego jest w fatalnym stanie technicznym.
Gmina dopiero teraz zakłada tu instalację grzewczą. Czy nie można było o tym pomyśleć już podczas wakacji.

- Niestety, mieliśmy trzy awarie ogrzewania w innych budynkach gminy, między innymi w podstawówce w Starym Koźlu. Te awarie spowodowane były przez powódź - tłumaczy wójt Bierawy Ryszard Gołębowski. - Montujemy nowe piece po kolei, nie mogliśmy zrobić wszystkiego naraz.

O tym kiedy w nowych mieszkaniach pogorzelców będzie ciepło, czytaj w sobotę w papierowym wydaniu nto.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska