Należy się 61 złotych od jednej taksówki

Robert Lodziński
Robert Lodziński
Dyrekcja PKP chce pobierać opłaty od taksówkarzy stojących przed opolskim dworcem. Kierowcy uważają to za rozbój w biały dzień.

Opłata miesięczna dla jednego taksówkarza wynosić ma 61 złotych. Od kilku dni pracownicy PKP wręczają kierowcom ulotki z regulaminem korzystania z miejsc parkingowych dla taksówek oczekujących na klientów pod dworcem PKP. Wynika z niego, że od 1 listopada, żadna taksówka nie może się tam zatrzymać bez posiadania karty parkingowej. Ich rozprowadzaniem zajmuje się Sekcja Nieruchomości PKP SA w Opolu przy ul. Struga.

Wczoraj Piotr Jakobsche, naczelnik wydziału marketingu w Zakładzie Nieruchomości PKP S.A. we Wrocławiu, przyznał, że kolej trochę pospieszyła się z nowymi opłatami. - Być może nie uda nam się wprowadzić kart parkingowych w listopadzie. Nie jesteśmy jeszcze przygotowani do przeprowadzenia operacji. Możliwe, że opłaty zaczną obowiązywać dopiero w grudniu - stwierdził.

Dla opolskich taksówkarzy plany kolei, bez względu na termin ich wprowadzenia w życie, to próby wyłudzenia pieniędzy. - Jesteśmy już wystarczająco mocno obciążeni podatkami, dołożenie kolejnych może wiązać się z podniesieniem opłat przez niektórych prywatnych taksówkarzy - uważa Marek Buć, prezes Radio Taxi Top-Car. - Jeżeli nawet kolej wprowadzi te opłaty, to wielu z kolegów zamierza je zbojkotować - dodaje.
- PKP nie może pobierać od nas żadnych opłat - twierdzi natomiast Tomasz Simowanyk, wiceprezes Zrzeszenia Transportu Prywatnego w Opolu. - Taksówkarze stoją na ulicy dojazdowej, która jest własnością miasta. PKP nie może więc tam pobierać żadnych opłat. Do kolei należy jedynie fragment jezdni pod samym dworcem, czyli przestrzeń, na której stoją trzy pierwsze samochody w kolejce - dodaje.

Jego informacje potwierdziły również urzędniczki Wydziału Gospodarki Nieruchomościami, Geodezji i Kartografii UM Opola. - Taksówki stoją na działce nr 68, która na pewno należy do miasta - zapewniona nas w wydziale.
- Uzmysłowiłem dyrekcji PKP we Wrocławiu, że nie ma prawa pobierać od nas opłat. Jeden z odpowiedzialnych za przedsięwzięcie dyrektorów bardzo był tym zdziwiony. Nie mają tam pojęcia, gdzie kończy się ich teren - dodaje Tomasz Simowanyk.
- Rzeczywiście, taksówki stoją na terenie w większości należącym do miasta. Do nas należy część ulicy, na której stoją trzy samochody. Ale czasem postój odbywa się tam w trzech rzędach. To kilka miejsc, za które chcemy pobierać opłatę. Na co dzień dbamy o ten teren i chcemy w ten sposób zdobyć środki na jego utrzymanie - dodaje Piotr Jakobsche.
- Co się jednak stanie, jeżeli taksówkarze w bojkocie cofną swoje samochody i będą czekać na klientów kilka metrów dalej? - zapytaliśmy.
- Wówczas na swoim terenie możemy otworzyć niewielki parking, który również przyniesie zyski - informuje Jakobsche.
PKP zamierza jeszcze rozmawiać w tej sprawie z władzami Opola i samymi taksówkarzami. Mimo że możliwości pobierania opłat kolej ma niewielkie, dyrekcja PKP zapowiada, że nie zamierza zrezygnować z wprowadzenia projektu w życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska