Narty na weekend. Branna dla dzieciaków i zielonych

fot. Klaudia Bochenek
Łagodne, niezbyt zatłoczone trasy za rozsądną cenę to niewątpliwe atuty Brannej. Niestety, bardziej wymagający narciarze i snowboardziści szybko się tutaj znudzą i uciekną na trudniejsze stoki.
Łagodne, niezbyt zatłoczone trasy za rozsądną cenę to niewątpliwe atuty Brannej. Niestety, bardziej wymagający narciarze i snowboardziści szybko się tutaj znudzą i uciekną na trudniejsze stoki. fot. Klaudia Bochenek
Zero kolejek, trudnych tras i wygórowanych cen. To świetne miejsce do nauki jazdy na nartach i dla małych i dużych.

Oraz namacalny dowód na to, że Czesi zarabiać potrafią, nawet mając do dyspozycji jeden 650-metrowy pagórek.

Branna leży trochę dalej od granicy (około 115 km od Opola), ale warto się pofatygować. Choćby z tego względu, że nasza mająca ferie dzieciarnia okupuje już masowo wszelkie pobliskie stoki w czeskich Jesenikach.

Zatem jedziemy do Brannej! Na miejscu czeka nas już miła niespodzianka - parking za darmo. Przyodziewamy buciory, narty pod pachę i na wyciąg. Po lewej dwuosobowe krzesło, po prawej talerzyk. Kanapa całkiem znośna, co w wolnym tłumaczeniu oznacza, że prawdopodobieństwo nietrafienia w krzesło przy wsiadaniu bądź też wypadnięcia podczas wyprzęgania się - niewielkie.

Na górze możemy sobie wybrać trasę, chociaż możliwości niewielkie. Albo od razu w dół rzekomą czerwoną lub też trochę w bok na prawo, a później w dół - nieco dłuższą niebieską. Teoretycznie trasy są cztery - trzy niebieskie i jedna czerwona, ale w rzeczywistości przeważnie czynne są dwie. Stok dobrze przygotowany, armatki raczej nie próżnują, a z samego rana to i na lekki sztruksik pozostawiony po ratraku można trafić. Cóż jednak z tego, skoro dobrze się narciarz nie rozpędzi, a już ląduje na dole.

I tutaj rzecz istotna - warto opanować sprawne hamowanie, bo na dole właśnie tuż obok wyciągu stoi drewniany płot, na którym od czasu do czasu rozpłaszczają się amatorzy niedozwolonych prędkości.
Trasy czerwona i niebieska wiele się od siebie tak naprawdę nie różnią, w związku z czym nawet mniej wprawieni narciarze powinni sobie na obydwu poradzić. Bardziej doświadczonym w Brannej grozi natomiast uśnięcie gdzieś w okolicach piątego zjazdu. No, chyba że pod puchem czai się lód, a na trasie czeka kilka przecudnej urody muld. Wówczas może być bardziej interesująco.

Narzekać jednak nie ma co, bo nikt nie powiedział, że Branna to ośrodek dla wyczynowców i amatorów jazdy na krawędzi. To miejsce wprost stworzone dla rodzin z dzieciakami, zimowych półkolonii albo dla całkiem początkującej gawiedzi, która na tutejszym stoku spokojnie może szlifować technikę jazdy pługiem, inicjowania skrętów i hamowania. Naturalnie z dala od wspomnianego płotu!
A jak już człowiek najeździ się tak, że aż znienawidzi, to spokojnie może zrelaksować się przy kawie, piwku lub posilić frytkami - każda z tych propozycji kosztuje jedyne 20 koron. Infrastruktura i zaplecze gastronomiczne skromne, ale za to przyjazne portfelowi!

Nieco drożej, bo za około 70 KC możemy posmakować smażonego sera albo jakiegoś czeskiego gulaszu z knedlikami. W każdym razie majątku w Brannej nie zostawimy, bo za karnety też nie wołają horrendalnych kwot. Za całodzienne szusowanie płacimy 350 koron, a za cztery godziny - 240 KC. Jazda nocna do 21.00 to wydatek rzędu 200 koron, a dla długodystansowców - całodzienna plus wieczorna - 400 KC. Rzecz jasna jest też wypożyczalnia sprzętu i ski-szkółka.

Ale Branna to nie tylko trasy zjazdowe. To również świetne tereny do uprawiania narciarstwa biegowego, przy czym właściciele ośrodka poczynili ukłon w stronę owych narciarzy, dając im możliwość skorzystania z jednego darmowego wjazdu wyciągiem na górę.

A jak już nam się znudzi jazda na nartach i wszelakie uciechy dla ciała, to proponuję coś dla duszy. Nad niewielkim, malowniczo położonym miasteczkiem górują ruiny olbrzymiej twierdzy Kolstejn (Goldenstein), siedziby czeskiego rodu Żerotinów, strzegącej północnych granic Moraw od Śląska...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska