Nasila się przemoc domowa na Opolszczyźnie. Wszystko przez pandemię koronawirusa. Gdzie szukać pomocy?

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Najbardziej zagrożone przemocą w czasie pandemii są dzieci.
Najbardziej zagrożone przemocą w czasie pandemii są dzieci. 123f.com
Sprzyja jej kwarantanna, frustracja i lęk. W niektórych powiatach Opolszczyzny już rośnie liczba wydawanych "niebieskich kart", ale prawdziwa skala zjawiska dopiero będzie widoczna w statystykach. Najbardziej zagrożone są dzieci.

U rodziny państwa K., mieszkającej w południowo-wschodniej części Opolszczyzny, problemy z nadużywaniem alkoholu przez ojca trwają już od kilku lat. - Nigdy nie było dobrze, ale prawdziwy koszmar zaczął się wiosną, kiedy dzieci przestały chodzić do szkoły, tylko zaczęły spędzać cały czas w domu - opowiada pani Karina, żona alkoholika.

Pięcioosobowa rodzina mieszka w dwóch pokojach. Trójka dzieci potrzebuje przestrzeni do nauki, jeden z chłopców musi się uczyć w pokoju rodziców.

- Ojciec często wracał w czasie lekcji pijany i głośno się zachowywał, niekiedy awanturował. Syn bał się, że inni uczniowie dowiedzą się co dzieje się u nich. Wstydził się, płakał, wyłączał kamerkę. Mężowi szybko przebywające cały dzień w domu dzieci zaczęły przeszkadzać. Zaczął się dopuszczać rękoczynów - opowiada kobieta.

Pracownicy socjalni i eksperci od spraw rodzinnych alarmują: przez pandemię rośnie skala przemocy domowej. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę rozpoczęła kampanię „Pandemia przemocy”, której celem jest zapobieganie przemocy wobec dzieci i zachęcenie do reagowania w sytuacji ich krzywdzenia.

Najnowsze badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę wskazują, że tylko od połowy marca do końca czerwca 27 proc. dzieci i młodzieży doświadczyło co najmniej jednej z 12 badanych form krzywdzenia. Co dziesiąte dziecko doświadczyło przemocy ze strony bliskiej osoby dorosłej. Tyle samo doświadczyło wykorzystywania seksualnego (10 proc.). Co ważne, 1 dziecko na 11 przyznało, że nie ma nikogo, kto mógłby zaoferować mu wsparcie w trudnej sytuacji.

W powiecie kędzierzyńsko-kozielskim już wzrosła liczba wydawanych "niebieskich kart" w porównaniu do roku 2019. Ale eksperci mówią, że skala zjawiska wciąż jest zbyt mało widoczna w oficjalnych statystykach.

- Apelujemy do wszystkich mieszkańców, aby w tym szczególnym czasie zwracali uwagę na wszelkie objawy przemocy domowej i informowali o tym policję. Czy to za pośrednictwem dzielnicowego, czy dyżurnego komendy - mówi komisarz Magdalena Nakoneczna, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu.

Małgorzata Kozak, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu przyznaje, że od kilku miesięcy telefony w MOPR "są gorące". Dzwonią ofiary przemocy. - Mamy więcej zgłoszeń dotyczących takich zjawisk. Na każde staramy się reagować - mówi Małgorzata Kozak.

Zastępca dyrektora Ośrodka Pomocy Społecznej w Nysie Marta Czuczman podkreśla, że szczególnie odpowiedzialna rola spada w tych czasach na sąsiadów. - To od nas zależy, czy ujawnimy takie przypadki. Jeśli nie mamy o nich wiedzy, wówczas nasi pracownicy nie mogą interweniować - mówi Marta Czuczman.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska