Nawałnica w Lubszy. Odszkodowania nie wystarczą na nowe dachy

Jaroław Staśkiewicz
Zbigniew Ciliński przyjechał do Czepielowic pomóc ojcu zabezpieczyć dom. - Jak pieniądze z odszkodowań i zasiłków wystarczą na połowę nowego pokrycia dachu, to będzie dobrze - mówią Cilińscy.
Zbigniew Ciliński przyjechał do Czepielowic pomóc ojcu zabezpieczyć dom. - Jak pieniądze z odszkodowań i zasiłków wystarczą na połowę nowego pokrycia dachu, to będzie dobrze - mówią Cilińscy. Jaroław Staśkiewicz
Liczba domów w gminie Lubsza uszkodzonych przez grad wzrosła do 250. Szacowanie szkód jeszcze trwa.

Od gradowej burzy, która podziurawiła dachy minęło już dziewięć dni, a na większości domów wciąż powiewają niebieskie folie, które mają tymczasowo uchronić mieszkania przed zalaniem.

- Ostatnio tak wiało, że w końcu porwało mi tę folię i nie było wyjścia - trzeba było się zabrać za remont dachu - mówi Mirosław Ciliński, mieszkaniec Czepielowic.
Na pomoc przyszli dwaj synowie, którzy teraz zdejmują dachówki i wymieniają drewniane łaty.

Pan Mirosław pieniądze na rozpoczęcie remontu musiał pożyczyć od rodziny, bo nie dostał jeszcze odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej, nie mówiąc o zasiłkach obiecywanych przez marszałka czy wojewodę.

Po gradobicu w pow. brzeskim. Zdjęcia

- Najgorsze jest to, że to ubezpieczenie też na wiele nie wystarczy - mówi Ciliński. - Bo oni tam nie patrzą, że trzeba cały dach wymienić na nowy. Dla nich liczy się to, że uszkodzona była tylko jedna strona. I pewnie z tego odszkodowania będzie kilka tysięcy. A mnie dach może kosztować nawet 20 tysięcy złotych!
Na razie pan Mirosław za pożyczone pieniądze kupił materiały, a na wierzch zamówił blachę i żartuje: - Dają mi na nią 10 lat gwarancji, to powinna mi wystarczyć do końca życia.

- Na tym polega dramat wielu starszych ludzi - mówi Barbara Pacak, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Lubszy. - Oni nie planowali wymiany dachów - liczyli, że te, które mają, będą do końca życia. I choć w ogromnej większości byli ubezpieczeni, to nie mogą liczyć, że za odszkodowania wyremontują dach.

Bo ubezpieczyciele wyliczają, że te kilkudziesięcioletnie dachówki są niewiele warte. Jeśli jeszcze te dziury zajmują tylko 20-30 procent powierzchni, to kwota odszkodowania będzie minimalna.
Gmina dopiero kończy szacować straty, ale lista domów, gdzie zanotowano uszkodzenia dachów liczy już 250!

Ich mieszkańcy mogą liczyć na pomoc marszałka (zapowiedział, że sprawę skieruje na sesję Sejmiku Wojewódzka) oraz rządu.

- Wojewoda wysłał już do ministra spraw wewnętrznych wniosek o zabezpieczenie pieniędzy na zasiłki celowe w wysokości do 6 tysięcy złotych - mówi Kordian Michalak z Urzędu Wojewódzkiego.

Na pieniądze będzie trzeba jednak poczekać, a takich gospodarzy, jak Ciliński, którzy zaczęli remont dachu jest niewiele. Każdy deszcz grozi zalaniem mieszkań.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska