- Czasem myślę o tym, by wyjechać, ale po przeliczeniu wszystkich za i przeciw jednak rezygnuję - uśmiecha się Stanisława Zawadzka ze związku zawodowego pielęgniarek i położnych w nyskim szpitalu. - Może dlatego, że języka nie znam, a może po prostu w Nysie tak bardzo nie odczuwamy tych wszystkich problemów, z jakimi boryka się służba zdrowia w całej Polsce.
Nyskie siostry po ostatnich wywalczonych podwyżkach dostają średnio 1800 zł na rękę. Twierdzą, że może to nie tysiąc angielskich funtów, ale i tak jeden z lepszych wyników na Opolszczyźnie. No i nie straszą ich prywatyzacją, spółkami, zmianą warunków zatrudnienia. Być może to powoduje, że szpital na deficyt sióstr na razie nie narzeka.
- Chętnych do pracy nam nie brakuje - zapewnia naczelny pielęgniarz Dariusz Klonowski. - W tej chwili w kolejce czeka koło czterdziestu pań i ciągle się zgłaszają. Co dwa miesiące aktualizuję listę, i jeśli któraś się nie przypomni, że wciąż szuka pracy, to automatycznie ją z niej skreślam.
Klonowski przyznaje, że nadmiaru sióstr szpital nie odczuwa i chętnie przyjąłby do pracy wszystkie te panie, ale problem w tym, że nie ma na to pieniędzy.
- Przyjmujemy więc wtedy, kiedy ktoś odchodzi na emeryturę albo wyjeżdża za granicę - tłumaczy. - Chociaż tych ostatnich wielu nie ma.
Klonowski szacuje, że rezygnujące z zatrudnienia w nyskim szpitalu siostry, które w pogoni za chlebem decydują się na wyjazd za granicę, można policzyć na palcach jednej ręki. Zdarza się jednak, że część z nich szybko wraca.
- Staramy się je przyjmować w pierwszej kolejności. W końcu to nasze długoletnie pracownice, które naprawdę wiele potrafią - dodaje pielęgniarz.
Zwłaszcza jeśli taka siostra ma pożądane kwalifikacje - jest np. instrumentariuszką lub pielęgniarką anestezjologiczną. Takie najtrudniej znaleźć i zatrudnić z dnia na dzień.
O pielęgniarski personel nie martwi się jednak Marek Szymkowicz, dyrektor szpitala do spraw medycznych.
- W mieście jest szkoła wyższa, która kształci pielęgniarki, dzięki czemu kadrę na oddziałach mamy zabezpieczoną - mówi. - To ważne, bo wydaje mi się, że dzisiaj łatwiej jest kupić sprzęt, niż znaleźć naprawdę dobrych specjalistów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?