Nie czytamy instrukcji obsługi bo nam się nie chce

Klaudia Bochenek
Obsługa sprzętu RTV AGD i wszelkich innych urządzeń czasem spędza sen z powiek statystycznemu Kowalskiemu. Powodem jest nasze lenistwo, zwykliśmy nie czytać instrukcji obsługi.

Dwadzieścia osiem kilometrów jechaliśmy do rzekomo zepsutej zmywarki, gdzie - jak się okazało - wystarczyło na pięć sekund nacisnąć jeden przycisk - uśmiecha się Mariusz Frydlewski z nyskiej firmy zajmującej się serwisem sprzętu RTV AGD.

Kowalski jest bowiem leniwy, a przy tym cierpi na analfabetyzm wtórny. Tak przynajmniej wynika z badań przeprowadzonych przez amerykańskich naukowców, którzy usiłowali zmierzyć alfabetyzm Polaków, czyli stopień rozumienia czytanych przez nich tekstów i dokumentów użytku codziennego.

Wyniki są przerażające - aż 58 procent pracujących zawodowo Polaków nigdy nie czyta instrukcji i przepisów, 69 procent nie korzysta ze schematów i wykresów, a 85 procent - z kosztorysów i specyfikacji.

Tylko co dziesiąty rolnik czyta i rozumie instrukcję stosowania nawozów sztucznych, a zaledwie 7 procent urzędników potrafi poradzić sobie ze zrozumieniem i wyciągnięciem wniosków z niezbyt skomplikowanego tekstu.

Zresztą konsekwencji polskiego analfabetyzmu daleko szukać nie trzeba. Wystarczy zapytać w pierwszym lepszym sklepie. - Są całe rzesze fachowców z bożej łaski, którzy przychodzą do nas z awanturą, że płytki grasowe im się przebarwiły - opowiada Radek Caban, szef stoiska w jednym z opolskich sklepów z materiałami budowlanymi.

- Ale żaden z tych speców nie zajrzy do instrukcji, w której już na pierwszej stronie by przeczytał, że w żadnym wypadku nie można spoinować ich ciemnymi fugami. Właśnie dlatego, że się przebarwią.

Z niewiedzy psuje się ludziom wszystko. Kosiarka spalinowa odmawia posłuszeństwa, bo właściciel nie doczytał, że wypada wymienić olej. Przeznaczone do wewnątrz lub pod zadaszenia drzwi puchną niemożebnie, bo Kowalski zamontował je na dworze.

- A nowiutka pralka nadaje się do naprawy, bo właściciel nie odkręcił z niej śrub mocujących. Mimo że poinstruowano go o tym już na pierwszej stronie załączonej do pralki książeczki obsługi - dodaje Frydlewski.

- Dzięki temu mamy pełne ręce roboty, a mało zysku. No bo przecież za nałożenie naklejki na drukarkę HP, bez której ona nie ruszy, o czym informuje druga strona załączonej do niej instrukcji obsługi, nie będziemy żądać zapłaty. O ile życie byłoby prostsze, gdyby ludzie zaczęli jednak studiować te instrukcje.

Taka Zuzia na przykład. Gdyby wzięła do ręki książeczkę obsługi albo chociaż zajrzała do pudełka po nowym telefonie komórkowym, na pewno by zauważyła, że zestaw głośnomówiący leży tam i czeka na użycie. Tymczasem poszła do sklepu dokupić kolejny. Ale i to niewiele ją nauczyło.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska