Nie dla Orlika hokejowa ekstraklasa

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Zespół opolskiego Orlika
Zespół opolskiego Orlika Marcin Sabat
W piątym decydującym meczu finału play off I ligi zespół z Opola uległ na wyjeździe ekipie Naprzodu Janów 1:3. Rywale całą rywalizację wygrali 3-2 i wywalczyli awans do krajowej elity.

- Przy dwóch tak wyrównanych drużynach o awansie zadecydują niuanse - przewidywał trener Orlika Jacek Szopiński.

Tak też się stało, a zwycięsko z bardzo emocjonującej walki wyszli bardziej doświadczeni zawodnicy z Katowic. Tak naprawdę wynik końcowej rywalizacji równie dobrze mógł być odwrotny. Nasi zawodnicy rzucili na szalę wszystkie swoje umiejętności, w pięciu meczach finałowych wręcz “gryźli lód". Niestety to okazało się za mało. Zabrakło niewiele.

Gratulacje dla zwycięzców, ale równie wielkie dla pokonanych. Naszym zawodnikom przez swoją dzielną postawę udało się pobudzić hokejowych kibiców w Opolu i sprawić, że znów liczniej stawiali się na meczach play off na “Toropolu". Emocji jakie przeżyli w trzech meczach (półfinałowym z zespołem z Torunia i dwóch finałowych z Naprzodem) długo nie zapomną.

W decydującym czwartkowym meczu gospodarze pierwszego gola strzelili grając w osłabieniu. Na ławce kar przebywał Marek Kosakowski, ale nasi gracze się zagapili, co wykorzystał Łukasz Sękowski. Na 2-0 w 14. min podwyższył Jakub Radwan. Wówczas Naprzód grał w przewadze i bardzo szybko to wykorzystał. Zaledwie trzy sekundy wcześniej na ławkę kar powędrował za atak łokciem Mariusz Zwierz.
Orlik po dwóch mocnych ciosach nie złożył broni. Trzeci gol w meczu, a pierwszy dla opolan padł, gdy na lodzie również nie było kompletu zawodników. Karę odsiadywał obrońca miejscowych Igor Sarna, a na listę strzelców wpisał się Mateusz Strużyk.

W drugiej odsłonie szybko wynik mógł podwyższyć Radwan. Nasz bramkarz Jarosław Nobis wygrał z nim jednak pojedynek sam na sam. W 25. min obaj ci zawodnicy jeszcze raz stanęli naprzeciw siebie. Tym razem Radwan miał okazję do zdobycia bramki z rzutu karnego. Znów jednak górą był Nobis. W trzeciej sytuacji nie pomógł nawet nasz bramkarz. Naprzód wyprowadził kontrę, którą wykończył Łukasz Elżbieciak.

Do końca meczu wynik się nie zmienił, choć Orlik nacierał, a Naprzód się odgryzał. W końcówce trener Szopiński zaryzykował wycofując z bramki Nobisa, ale bliżej podwyższenia wyniku byli gospodarze. Po ostatniej syrenie to oni oszaleli ze szczęścia.
Protokół
Naprzód Janów - Orlik Opole 3:1 (2:1, 1:0, 0:0)
1:0 Sękowski - 9., 2:0 Radwan - 14., 2:1 Strużyk - 18., 3:1 Ł. Elżbieciak - 28.
Orlik: Nobis - Kostek, Stopiński, Szczurek, Szydło, Minge - K. Zwierz, Obrał, Strużyk, Korzeniowski, Wacławczyk - Resiak, Trawczyński, M. Zwierz, Rompkowski, Wójcik - Cymbała, Sznotala, Gawlik, Duda, P. Zabolotny. Trener Jacek Szopiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska