Nie ma pracy dla młodych Opolan. Wielu chce wyjechać

Archiwum
Przez pierwsze dwa miesiące tego roku w opolskich pośredniakach zarejestrowały się 4 tysiące młodych osób.
Przez pierwsze dwa miesiące tego roku w opolskich pośredniakach zarejestrowały się 4 tysiące młodych osób. Archiwum
Co trzeci bezrobotny rejestrujący się w opolskich pośredniakach to człowiek tuż po szkole.

Filip z Kędzierzyna-Koźla zamieścił ogłoszenie, że chce oddać swojego kota w dobre ręce.

- Wyjeżdżam z kraju, już nic mnie tutaj nie trzyma - przyznaje 25-latek. - Od dłuższego czasu nie umiem znaleźć pracy, podobnie moja dziewczyna. Nie stać nas na ślub ani mieszkanie.Nie chcemy też dłużej siedzieć na garnuszku rodziców. Jedziemy do Anglii - opowiada.

W lutym do opolskich pośredniaków zgłosiło się 5800 bezrobotnych, z czego aż 1700 osób to ludzie, którzy nie ukończyli 25. roku życia. Wielu z nich to zeszłoroczni absolwenci, którym nie ziściły się nadzieje na znalezienie stałej pracy. Kolejne pół tysiąca nowych bezrobotnych zarejestrowanych w tym czasie to ludzie, którzy "przezimowali" kilka miesięcy na stażach i szkoleniach.

Łącznie przez pierwsze dwa miesiące tego roku w opolskich pośredniakach zarejestrowało się 4 tysiące młodych osób. Obecnie jest ich ponad 10 tysięcy i stanowią blisko 20 procent wszystkich bezrobotnych. Co gorsza, w Polsce w ciągu najbliższych 5 lat na rynek pracy wejdzie dwa miliony kolejnych absolwentów.

- Jest duże zagrożenie, że wielu z nich wyemigruje za granicę.To będzie wielka strata - przewiduje prof. Mieczysław Kabaj, ekonomista z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych w Warszawie.

Jego zdaniem rząd, a także same samorządy sprawiają wrażenie, jakby nie zauważały problemu. - Mówi się teraz o kredytach dla studentów na założenie firmy. To dobry pomysł, ale takich rozwiązań powinno być więcej - podkreśla prof. Kabaj.

Czytaj też**Młodzi nie chcą zostać na Opolszczyźnie**

Młodzi opolanie nie mają pracy i tym samym własnego dachu nad głową.

- Zdecydowanie mniej młodych ludzi przychodzi kupować mieszkania niż jeszcze kilka lat temu - przyznaje Jacek Krzysztoń, który prowadzi w Nysie biuro handlu nieruchomościami. Wcześniej o kredyty i mieszkania pytali młodzi ludzie, którzy dopiero startowali w dorosłe życie. Teraz przychodzą po nie jedynie ci, którzy mają już solidne zaplecze finansowe albo wsparcie ze strony rodziców.

- Reszta ogranicza się do wynajmowania mieszkań - dodaje Jacek Krzysztoń.

Demografowie biją na alarm, że już blisko dwie trzecie młodych osób widzi dla siebie przyszłość wyłącznie za granicą. Problemy ze znalezieniem pracy na miejscu ma nawet dobrze wykształcona młodzież. Tylko w lutym w opolskich urzędach pracy zarejestrowało się 196 bezrobotnych z wyższym wykształceniem, którzy nie ukończyli 27 lat. W tym samym czasie z rejestrów wszystkich pośredniaków w regionie wykreślono jedynie 100 absolwentów uczelni, którym udało się znaleźć jakieś zajęcie.

Bez pracy na koniec lutego było 833 świeżo upieczonych magistrów i inżynierów. Dużo gorszych statystyk możemy się spodziewać już po zakończeniu roku akademickiego. Tylko w lipcu zeszłego roku w opolskich pośredniakach zarejestrowało się aż 347 takich osób.

- Praca jest reglamentowana. Jak rodzice mają w gminie znajomości albo należy się do jednej z dwóch rządzących partii, to jakiś urzędniczy etat się zawsze znajdzie - opowiada Marta, bezrobotna, która dwa lata temu skończyła studia i od tego czasu nie może znaleźć zajęcia. - Jeśli jednak nie masz szerokich pleców, to będziesz się odbijał od każdych drzwi.

Młodzież ucieka z Opolszczyzny. O maturzystę trzeba walczyć

Wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu Milena Piechnik uważa, że młodzi ludzie często sami są sobie winni sytuacji, w której się znaleźli.

- Wybierają w sposób nieprzemyślany kierunek studiów i mówią "zobaczymy, jakoś to będzie". No i jest potem nie najlepiej - mówi Milena Piechnik. Radzi studentom, aby jeszcze podczas nauki brali udział w wolontariatach i podejmowali praktyki. - Potem jako absolwentom będzie im łatwiej - podpowiada.

Profesor Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych przypomina jednak, że od samego mieszania herbata nie staje się słodsza.

- Problemem jest faktyczny brak miejsc pracy dla tych ludzi, a nie to, czy oni się umieją dobrze zareklamować - tłumaczy prof.Kabaj. - Te miejsca pracy trzeba tworzyć i to powinno być jednym z głównych zadań samorządów. Można to robić za pomocą ulg inwestycyjnych. Jeśli się nie pobudzi gospodarki, to młodzi nam wyjadą.
Na Opolszczyźnie na jedną ofertę pracy przypada obecnie 20 bezrobotnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska