Już sama groźba zatrzymania prawa jazdy była skutecznym straszakiem na tych, co nie płacą na utrzymanie swoich dzieci - mówi Grzegorz Pasternak z wydziału świadczeń socjalnych w opolskim ratuszu.
- Odebrano nam instrument, który zawsze był w odwodzie, kiedy brakło już innych możliwości wyegzekwowania pieniędzy od dłużnika - dodaje Zofia Sitek, szefowa GOPS z Tarnowa Opolskiego.
Dla gmin osoby unikające płacenia alimentów to gigantyczny problem, bo w takiej sytuacji to one przejmują obowiązek łożenia na dzieci. A alimenciarze stają się wtedy dłużnikami samorządów, które poprzez komorników mogą starać się o odzyskanie pieniędzy. Jednak w praktyce rzadko się to udaje.
Od stycznia do sierpnia 2009 Opole wypłaciło 2,1 mln zł z funduszu alimentacyjnego, z czego komornikom udało się odzyskać jedynie 12 proc. Niewielka gmina Tarnów Opolski wypłaca miesięcznie 17 tys. zł alimentów, wyręczając 23 ojców, którzy nie chcą utrzymywać swoich dzieci. Ściągnięcie z nich jakichkolwiek pieniędzy jest trudne, bo albo nie sposób ustalić ich miejsca pobytu, albo formalnie nie mają żadnych dochodów.
Dlatego samorządy ucieszyły się, kiedy w 2005 r. otrzymały możliwość wnioskowania o zatrzymanie prawa jazdy osobom, które uporczywie uchylają się od płacenia alimentów.
W Opolu tylko w 2009 roku wydział komunikacji otrzymał 352 takie wnioski, jednak prawo jazdy zatrzymano tylko w 62 przypadkach. W Brzegu nie odebrano nikomu, choć groziło to 16 osobom. W Oleśnie w ciągu ostatnich czterech lat zapadła decyzja o odebraniu prawa jazdy 56 ojcom, ale ostatecznie straciło je tylko dwóch.
Urzędnicy mówią, że w wielu przypadkach utrata prawa jazdy mobilizowała do uregulowania swoich długów - wobec dzieci lub gmin. Trybunał Konstytucyjny uznał jednak, że stosowanie takich metod jest niekonstytucyjne. M.in. dlatego, że "ustawodawca nie przewidział sprawiedliwej procedury", a dłużnik nie może przedstawić swojej argumentacji. Sędziowie uznali też, że odbieranie prawa jazdy może dłużnikowi ograniczyć poszukiwanie pracy.
- Ale nikt na dzień dobry nie zabierał nikomu prawa jazdy! - mówią opolscy urzędnicy. - A na pewno nie w przypadku kogoś, kto naprawdę szukał pracy, albo gdy zabranie prawa jazdy uniemożliwiłoby zarabianie.
- Zabierano je m.in. wtedy, gdy dłużnik alimentacyjny nie chciał napisać oświadczenia o swoim stanie majątkowym - podkreśla Elżbieta Drewniak z GOPS w Głuchołazach. W pierwszym półroczu 2009 wypłacono tam 505 tys. zł na 279 dzieci, na które nie chce łożyć jedno z rodziców. W przypadku tej gminy odzyskano 49 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?