Nieoczekiwane skutki reformy oświaty

Tomasz Dragan
18 uczniów pierwszych klas szkół średnich w powiecie namysłowskim nie zdało do drugiej klasy. Na razie nie wiadomo, co ich dalej czeka.

Reforma oświatowa, której efektem jest powstanie trzyletnich gimnazjów, a co za tym idzie, wydłużenie nauki, spowodowała, że w tym roku nie ma naboru do szkół średnich. Dlatego nie wiadomo, co zrobić z uczniami, którzy w roku szkolnym 2000 - 2001 byli uczniami klas pierwszych i nie uzyskali promocji.

- Nie wiem, co mamy robić i do kogo się zwrócić o pomoc w tej sprawie - mówi matka jednego z uczniów namysłowskiego ogólniaka, który nie uzyskał promocji do następnej klasy. Wyjaśnia, że jej dziecku zaproponowano naukę zawodu u rzemieślnika. - Ale to nas nie urządza. Strata roku w wieku syna to bardzo dużo i obawiam się o jego przyszłość. Teraz, ponieważ nie ma naboru do pierwszych klas, syn nie ma możliwości powtarzania klasy.
Sławomir Hinborch, kierownik Wydziału Oświaty Starostwa Powiatowego w Namysłowie, uważa że na razie nie można mówić o problemie wynikającym z pojawienia się tzw. pustego roku w szkołach średnich.

- To jest problem nie tylko Namysłowa, ale całe Polski- mówi kierownik. Wyjaśnia, że wszystkie urzędy powiatowe będzie obowiązywać w tym przypadku rozporządzenie ministra edukacji (na razie opracowany jest jego projekt) w sprawie organizacji nauki dla uczniów, którzy nie uzyskali promocji do klasy drugiej. - Zgodnie z rozporządzeniem, osoby te mogą powtórzyć rok szkolny w klasie zbiorczej albo w szkole dla dorosłych - kontynuuje Hinborch. - Taką placówką w Namysłowie jest liceum rolnicze. Nauka odbywa się tam zaocznie i kończy się maturą.

Obecnie nie ma możliwości, aby dla każdego ucznia stworzyć osobną klasę czy profil kształcenia. - Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest zebranie tych osób w jednej klasie - mówi kierownik Hinborch.
Co zatem starostwo zaproponuje uczniom? Wszystko wskazuje na to, że pojawi się dla nich możliwość kontynuowania nauki we wspominanym liceum rolniczym. - Byłym pierwszoklasistom profili zasadniczych zawodowych również możemy zaproponować naukę w tej szkole.

Innym rozwiązaniem jest - jak wyjaśnia kierownik - zdobycie wykształcenia drogą eksternistyczną. Młody człowiek mógłby rozpocząć praktyczną naukę zawodu u rzemieślnika, a potem, co jakiś czas, zaliczać wiedzę z przedmiotów szkolnych.
- Nie potrafię jeszcze powiedzieć, jaki będzie finał tej sprawy - dodaje Hinborch. - Dzisiaj odbędzie się spotkanie w kuratorium oświaty poświęcone temu problemowi. Być może klasy wyrównawcze powstaną np. w większych miastach. Teraz dla kilkunastu osób nie opłaca się uruchamiać klasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska