Dr Kirejczyk trzy tygodnie temu został pełniącym obowiązki dyrektora Instytutu Ceramiki i Materiałów Budowlanych w Opolu. Jest ekonomistą (tytuł magistra zdobył na Uniwersytecie Warszawskim, a doktorat z zarządzania robił w Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu) i podkreśla, że specjalizuje się w restrukturyzacji przedsiębiorstw.
Do takiego zadania został sprowadzony przez dyrekcję ICiMB z Warszawy do Opola po zwolnieniu poprzedniego dyrektora opolskiego oddziału, dr. Norberta Lyska.
- Przyjechałem ocalić ICiMB w Opolu. Mam nadzieję, że mi się to uda, jeszcze nigdy w takiej sytuacji nie zawiodłem - zapowiada dr Kirejczyk i dodaje, że dotychczas dzielił czas na naukę i zarządzanie, a w zarządzaniu zajmował się zawsze zarządzeniem w kryzysie.
Nowy szef twierdzi, że opolski instytut nie zarabia na siebie i to ma się zmienić pod jego kierownictwem, ale sytuacja nie jest tragiczna, bo np. płaci regularnie pensje. - Z punktu widzenia przedsiębiorstw, którymi zarządzałem, to nie przejmujmy się drobiazgami. Pamiętam przedsiębiorstwa, gdzie nie było pieniędzy na danie ogłoszen o wyprzedaży powierzchni i zbędnego majątku - wyjaśnia dr Edward Kirejczyk.
Tymczasem pracownicy, którzy narzekali na zbyt niskie pensje, liczą nie tylko na ich regularne płacanie, ale także na podwyżki. - Pensje będą wyższe, ale trzeba na nie jeszcze trochę poczekać. Najpierwe muszę doprowadzić do stabilności finansowej. Wiem, że poltechnika płaci znacznie więcej ludzom o takich samych kwalifikacjach, z doktoratami, publikacjami, umiejętnością prowadzenia konkretnych badań - przyznaje dr Kirejczyk.
Dr hab.inż. Adam Witek, dyrektor naczelny ICBiM w Warszawie, daje ekonomiście rok na wprowadzenie zmian w oddziale. - Bardzo chcemy go zachować, bo stanowi istotne uzupełnienie naszej oferty instytutowej, jest jedną z nielicznych placówek badawczo-naukowych na Opolszczyźnie, a pracuje w nim młody, rozwojowy zespół - mówi Witek. Opolski oddział - najmniejszy w strukturze tej jednostki - liczy 56 pracowników.
Sytuacja w opolskim ICiMB jest o tyle zaskakująca, że w styczniu br. otwierano w nim hucznie nowoczesne Laboratorium Innowacyjnych Materiałów i Monitorowania Środowiska służące badaniom na rzecz przemysłu, warte 4,5 mln zł, a dofinansowane z pieniędzy unijnych.
Prowadzi ono m.in. badania zawartości substancji wykorzystywanych w piecach elektrowni czy cementowni. - Od 1 stycznia 2015 laboratorium będzie w pełni wykorzystane i pojawi się pytanie, czy go nie zdublować - informuje dr Edward Kirejczyk. - Tak nowoczesne urządzenia jak w Opolu są może w trzech miejscach w Europie, a dotychczas Polacy wozili próbki do badań do Filadelfii, gdzie tę metodę wynaleziono.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?