Jak doszło do utonięcia dopiero bada policja. Nie wiadomo czy było to samobójstwo czy też ktoś mu w tym dopomógł. Pewnym jest natomiast, że ostatnia osobą, która widziała 28-latka w okolicach tamy była jego znajoma.
Było to wczoraj wieczorem około godz. 18.00 na tamie wojskowej przy ul. Saperskiej w Nysie. Zanim kobieta wróciła na miejsce z zawezwaną pomocą, mężczyzny juz nie było.
- Nie było jasne co się z nim stało, dlatego poszukiwania prowadziliśmy zarówno na lądzie jak i w wodzie - informuje oficer prasowy nyskiej policji Marcin Greń.
Policjanci usiłowali odnaleźć zaginionego w domu, u rodziny lub znajomych. Przeszukali równiez okolicę. Płetwonurkowie z nyskiej strazy pożarnej natomiast szukali go w wodzie. Wczorajsza akcja okazała sie jednak bezskuteczna ze względu na ciemności i zakończona ją około godz. 20.30.
Poszukiwania wznowiono dzisiaj przed południem. O godz. 12.15 strażacy wyłowili ciało mężczyzny, które znaleźli około 20 metrów od brzegu, na głębokości 5 m.
- Akcję utrudniała słaba widocznośc i silne prądy. Dlatego też trzeba było zamknąć jaz i pięciokrotnie zmniejszyc przepływ wody na tamie - tłumaczy Piotr Nieckarz z grupy wodno-nurkowej przy Komendzie Powiatowej Straży Pożarnej w Nysie.
Jak twierdzi Nieckarz tama wojskowa jest częstym miejscem poszukiwań topielców. W ciągu ostatnich lat pamięta aż szesć takich zdarzeń. - To chyba newralgiczny rejon. Nie ma roku żeby sie tutaj coś nie działo - twierdzi płetwonurek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?