Nyska Maltańska Służba Medyczna ma już siedzibę

Klaudia Bochenek
Kołdry i pościel z najnowszego transportu darów trafią najprawdopodobniej do nyskiego szpitala, a potrzebujący mogą otrzymać żywność i ubranie, a także wypożyczyć sprzęt medyczny dla niepełnosprawnych i schorowanych osób.
Kołdry i pościel z najnowszego transportu darów trafią najprawdopodobniej do nyskiego szpitala, a potrzebujący mogą otrzymać żywność i ubranie, a także wypożyczyć sprzęt medyczny dla niepełnosprawnych i schorowanych osób. Klaudia Bochenek
Ma też kolejne dary dla potrzebujących mieszkańców. Potrzeba jednak rąk do pracy oraz materiałów do remontu nowych pomieszczeń.

Do tej pory to my pomagaliśmy potrzebującym. Może teraz ludzie pomogą nam. Dzięki temu będziemy mogli nadal wypełniać swoją misję - mówi Irena Wolak, szefowa nyskich Maltańczyków, którzy od niedawna maja nową, otrzymaną od gminy siedzibę.

Maltańską Służbę Medyczną z Nysy można odwiedzać na złotogłowickim cmentarzu, gdzie w kilku pomieszczeniach mają swoje biuro i magazyny.
- Wszystko jest piękne, przestronne, tylko trochę tu odnowić trzeba - pokazuje pani Irena. - Przydałyby się środki odgrzybiające na ściany, gładzie, 25 kilogramów zaprawy tynkarskiej, 20 litrów gruntu, kilogram farby na zacieki, trochę farby zmywalnej na lamperie klatki schodowej i - co chyba w tej chwili najważniejsze - dwie pary drzwi balkonowych i cztery okna...

Maltańczycy się nie obrażą, jeśli zgłosi się też ktoś, kto posłuży im podczas remontu fachową pomocą. - Wierzę, że ktoś nas poratuje - uśmiecha się szefowa.

A uśmiecha się również z tego powodu, że kilka dni temu Maltańczyk z Vechty, Bernhard Serwuschok, zawitał do Nysy i znów przywiózł z Niemiec dary. - Nie był to duży transport, bo i miejsca do rozładunku na chwilę obecną jest mało. Ale zawsze to coś - mówią maltańczycy z Nysy.

Tym razem do rozdysponowania są kołdry i pościel, zestaw do wysiłkowego EKG, gotowe dania w puszkach, woda mineralna, pampersy dla dorosłych, chipsy i orzeszki.
- Na pana Serwuschoka zawsze możemy liczyć, przy czym za każdym razem nas zaskakuje - cieszy się Wolak.

Dlaczego mieszkaniec niemieckiej Vechty pomaga m.in. nysanom? Otóż dlatego, że sam kiedyś był mieszkańcem Opolszczyzny i wie, jak trudno żyje się tutaj niektórym ludziom. A że ma sporo znajomości i kontaktów, to i nie widzi innej możliwości jak je wykorzystać w słusznej sprawie. - Serce się raduje jak człowiek może sprawić komuś przyjemność, pomóc w potrzebie - dodaje Maltańczyk z Niemiec.

Jeśli ktoś potrzebuje jakiegokolwiek wsparcia od nyskiej służby maltańskiej albo wręcz przeciwnie - chce pomóc maltańczykom w remoncie siedziby, może kontaktować się z ich szefową - Ireną Wolak pod nr tel. 601 562 221.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska