Nyska twierdza padła

Marcin Sabat
Marcin Sabat
W bloku Maciej Fijałek i Jarosław Stancelewski
W bloku Maciej Fijałek i Jarosław Stancelewski Marcin Sabat
Spotkanie w Nysie pomiędzy Stalą, a Jadarem Radom miało moment przełomowy i decydujący. Pierwszy miał miejsce w drugim secie i zaważył chyba na losach rywalizacji.

Przy stanie 18:18 Maciej Zając obił blok rywali, Dawid Bułkowski zaserwował asa, a Rafał Jąrzabski popisał się pojedynczym blokiem. W tym momencie (22:19) wydawało się, że Stal po spokojnej wygranej w pierwszym secie doprowadzi do stanu 2-0 w meczu. Niestety miejscowi nie wykorzystali kontry, rywal zniwelował straty, a w decydującej akcji Wojciech Szczurowski nie poradził sobie z zagrywką Macieja Kałasza.
- Nie mogę mieć pretensji do zespołu, który walczył o każdą piłkę, ale zmarnowaliśmy szansę - przyznał trener Stali Dariusz Ratajczak. - Z Jadarem grałoby się nam dużo łatwiej, a tak daliśmy mu złapać drugi oddech. W efekcie w czwartej partii stanęliśmy pod ścianą.

Radomianie wygrali trzecią partię, a w kolejnej prowadzili już 15:9. Wówczas zostali jednak ukarani dwoma żółtymi kartkami i gospodarze odzyskali inicjatywę. Zrobuiło się po 17, a następnie po asie i kontrze Zająca Stal prowadziła 21:19. Tie break zaczął się po myślki naszego zespołu, który wygrywał 4:2, ale za chwilę to rywal miał cztery punkty przewagi. Dwie kontry i bloki dały remis 12:12, ale decydujace piłki padły łupem gości. Paweł Mikołajczak zaatakował po bloku, a Zając trafił w aut.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska