O funkcji wychowawczej Konstytucji'1997 - komentarz Wacława Grzybowskiego

Wacław Grzybowski
W swoim przemówieniu z roku 1872 na temat polityki dworu austriackiego w sprawie Konstytucji 3 maja, Ks. Walerian Kalinka przekonuje nas o dobrych intencjach cesarza i jego kanclerza Wacława von Kaunitz.

Przytacza list Kaunitza do Katarzyny II z roku 1791, w którym kanclerz przekonuje carycę do akceptacji Konstytucji: „Nowa konstytucja zawsze zostawi dworowi petersburskiemu tyle wpływu, ile go potrzebować będzie dla odwrócenia szkodliwych zamiarów.” Szkodliwe zamiary to oczywiście to, co zagraża zdobyczom Austrii i Rosji. Na szczęście konstytucja nie rozwiąże wszystkich problemów Rzeczypospolitej. Te które zostaną, można będzie wykorzystać przeciw niej. Widzieliśmy to niedawno w kampanii pod hasłem „Konstytucja” i w czasie najazdu emigrantów na naszą wschodnią granicę.

W artykule z 2017 roku na temat konstytucji roku 1997 Jacek Zaleśny pisze: „Przebieg prac (nad konstytucją) odpowiadał realnemu podziałowi społecznemu, jaki występował i jest w Polsce, nierozwiązywalnego w drodze kompromisu.” Podział ów widać w preambule w postaci rozdzielenia Polaków na „wierzących w Boga ... jak i nie podzielających tej wiary, uniwersalne wartości wywodzących z innych źródeł.” Z jakich? Wszak jakkolwiek nazwiemy źródło sprawiedliwości i dobra, będzie ono wciąż doskonałą absolutną Rzeczywistością. Przecież nie może nią być idea postępu, rewolucji czy ewolucji.

Zatem konstytucja wychowuje nas do nieustannego konfliktu. Stabilny porządek jest wykluczony. Inaczej zabrakłoby miejsca dla spadkobierców rewolucji liberalnej i marksistowskiej. Obecnie nie mogą popierać wprost niemieckiej kolaboracji z Moskwą, ale jeśli chcieli stworzyć wyłom we wschodniej granicy, potencjalnie mogą stać się klakierem „cywilizowanego kompromisu” z kremlem okupionego niszczeniem Ukrainy. Jeśli zachodni politycy znowu zechcą podać rękę zbrodniarzom, opozycja uczyni to samo w imię własnej dominacji nad priwiślańskim krajem. 2 kwietnia 2022 w sejmie świętowano 25 rocznicę uchwalenia konstytucji 1997 roku.

Główne role grali tam liderzy opozycji. W jednym miejscu i czasie zgromadzili się beneficjenci próżni po porządku publicznym.
W artykule z 2017 roku na temat konstytucji roku 1997 Jacek Zaleśny pisze: „Przebieg prac (nad konstytucją) odpowiadał realnemu podziałowi społecznemu, jaki występował i jest w Polsce, nierozwiązywalnego w drodze kompromisu.” Podział ów widać w preambule w postaci rozdzielenia Polaków na „wierzących w Boga ... jak i nie podzielających tej wiary, uniwersalne wartości wywodzących z innych źródeł.”

Z jakich? Wszak jakkolwiek nazwiemy źródło sprawiedliwości i dobra, będzie ono wciąż doskonałą absolutną Rzeczywistością. Przecież nie może nią być idea postępu, rewolucji czy ewolucji. Zatem konstytucja wychowuje nas do nieustannego konfliktu. Stabilny porządek jest wykluczony. Inaczej zabrakłoby miejsca dla spadkobierców rewolucji liberalnej i marksistowskiej. Obecnie nie mogą popierać wprost niemieckiej kolaboracji z Moskwą, ale jeśli chcieli stworzyć wyłom we wschodniej granicy, potencjalnie mogą stać się klakierem „cywilizowanego kompromisu” z kremlem okupionego niszczeniem Ukrainy.

Jeśli zachodni politycy znowu zechcą podać rękę zbrodniarzom, opozycja uczyni to samo w imię własnej dominacji nad priwiślańskim krajem. 2 kwietnia 2022 w sejmie świętowano 25 rocznicę uchwalenia konstytucji 1997 roku. Główne role grali tam liderzy opozycji. W jednym miejscu i czasie zgromadzili się beneficjenci próżni po porządku publicznym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska