Obiecują ciszę

Krzysztof Baranowski
W sobotę właściciele lokalu spotkali się z mieszkańcami sąsiednich domów. Zastanawiano się, jak zapewnić spokój w okolicy.

W spotkaniu uczestniczyli też przedstawiciele położonego na naprzeciwko Szpitala Wojewódzkiego oraz policji.
Pub "Drake" znajduje się w piwnicy budynku prywatnej szkoły językowej na rogu ulic Grunwaldzkiej i Katowickiej. Dom pod numerami 81, 83, 85 sąsiaduje z nim przez podwórko. Lokal otwarto w maju tego roku. Należy do prywatnej spółki M&M.

Jeszcze przed rozpoczęciem działalności mieszkańcy protestowali, obawiając się zakłócania ciszy i spokoju. Negatywne stanowisko zajęły też władze szpitala. Teraz mieszkańcy domagają się zamknięcia pubu. Ich zdaniem pozwolenie na sprzedaż alkoholu wydano z naruszeniem ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Uważają, że zlekceważono przepisy o odległości od domów mieszkalnych, szkół i szpitali. 10 listopada urząd miasta wszczął w tej sprawie postępowanie. Mieszkańcy mają też pretensje o zachowanie gości pubu. Ostatni wychodzą około 2.00 w nocy i hałasują po pijanemu. Ich zdaniem lokal jest również dyskoteką. Głośną muzykę słychać na zewnątrz. Nie pozwala to normalnie żyć mieszkańcom domu, którzy są przeważnie w starszym wieku i nie najlepszego zdrowia.

Mariusz Ślęzak, jeden ze współwłaścicieli pubu, twierdził podczas spotkania, że nie prowadzi dyskoteki. Przyznał jednak, że czasem odbywają się tu zabawy przy muzyce. Jego zdaniem hałasy nie mogą wydostawać się na zewnątrz, bo lokal jest wyciszony. Nie można, na przykład, otworzyć okien. Choć uważa, że odpowiedzialność za gości kończy się z chwilą opuszczenia przez nich lokalu, zaangażował zewnętrzną ochronę. Pracownicy agencji patrolują teren przed lokalem i mają obowiązek reagować na niestosowne zachowania ludzi opuszczających pub.

Z sąsiedztwa lokalu nie jest też zadowolona administracja Szpitala Wojewódzkiego. Jej przedstawiciel narzekał, że podjazd pod izbę przyjęć służy za parking bywalcom pubu. Bardzo często dochodzi też do incydentów. Pijani młodzi ludzie korzystają ze szpitalnej toalety i automatów telefonicznych w budynku. Zachowują się wulgarnie wobec pielęgniarek i sanitariuszy. Wobec tych ekscesów bezradna jest ochrona szpitala.
Mariusz Ślęzak uważa, że niektóre z tych zarzutów są przesadzone. W pubie są bezpłatne toalety. Goście nie muszą wychodzić na zewnątrz. Zapowiedział, że niedługo zamontuje automat telefoniczny. Pertraktuje w tej sprawie z TP SA. Zaproponował też wspólne wystąpienie do władz miasta o wprowadzenie zakazu zatrzymywania się na poboczu ulicy Katowickiej wzdłuż domu nr 81, 83, 85.
Obecny na spotkaniu aspirant Leszek Chomentowski, kierownik referatu dzielnicowych w I Komisariacie Policji, zaproponował mieszkańcom zgłoszenie swoich skarg dzielnicowemu. Zarzucono mu bowiem, że policyjne patrole nie pojawiają się przed lokalem. - Nie ma takiej praktyki. Policja pojawia się dopiero wtedy, kiedy zostanie wezwana - wyjaśnił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska