Odra przymierza się do pierwszych transferów

fot. Sebastian Stemplewski
Marcin Pontus (z przodu) sprawił w tym sezonie sporo problemów Łukaszowi Ganowiczowi i jego kolegom z defensywy Odry.
Marcin Pontus (z przodu) sprawił w tym sezonie sporo problemów Łukaszowi Ganowiczowi i jego kolegom z defensywy Odry. fot. Sebastian Stemplewski
Kandydatem do gry w Opolu jest napastnik Marcin Pontus.

Starszym kibicom opolskiej jedenastki nazwisko Pontus jest znane. W sezonie 1985/86 w niebiesko-czerwonych barwach grał jego ojciec - Janusz. Strzelił wówczas dla II-ligowej Odry 11 goli, ale i tak nie uchroniło to naszego klubu od spadku. Podczas jego pobytu w Opolu, w naszym mieście urodził się jego syn - Marcin.

Ten 22-latek dał się już także poznać kibicom Odry. Strzelił bowiem bramkę naszemu zespołowi w 3. kolejce tego sezonu. W barwach GKS-u Jastrzębie wszedł do gry w drugiej połowie, wyrównał na 1-1, a miał też szansę na strzelenie drugiego gola.

W barwach GKS-u strzelił zresztą cztery bramki tej jesieni czyli o jedną więcej niż najlepsi strzelcy Odry: Ugo Enyinnaya i Tomasz Copik. Był jednak głównie rezerwowym. Nie podobało mu się to, popadł w konflikt z trenerem Piotrem Rzepką i w efekcie odszedł z GKS-u.

W opolskim klubie sprawy personalne na razie są odsuwane na czas po zakończeniu rundy. Dyrektor sportowy klubu i nowy trener Andrzej Prawda, przyznaje jednak, że jest "temat Pontusa“.
- Ten zawodnik jest w gronie tych, którzy mogą do nas trafić - zaznacza Prawda.
Na pewno Pontus nie jest piłkarzem drogim. Kontrakty w Jastrzębiu są bowiem na znacznie niższym poziomie niż w Odrze. Poza tym jego ojciec od wielu lat jest w dobrych stosunkach z opolskimi działaczami.

Właśnie takich zawodników jak 22-letni Marcin opolski klub ma sprowadzać zimą - młodych i niezbyt drogich, gdyż klub będzie "ciął“ koszty funkcjonowania drużyny. Teraz miesięcznie na zespół przeznacza się 120 tys. zł na same wypłaty. Ta suma musi zostać zmniejszona co najmniej o 30 procent.

- Część zawodników zawiodła nasze oczekiwania i do zmian w drużynie musi dojść - przekonuje prezes Guido Vreuls. - Na razie jednak wszyscy mają w najbliższych czterech meczach szansę udowodnić, że warto ich zatrzymać w klubie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska