OFF Festival 2017. Trzy dni alternatywnych uniesień za nami [wideo, zdjęcia]

Anna Konopka
Anna Konopka
OFF Festival 2017.
OFF Festival 2017. Patrycja Wanot
Najważniejszy festiwal muzyki alternatywnej w Polsce oraz jeden z ważniejszych w Europie za nami. Przez trzy dni OFF Festivalu na czterech scenach wystąpiło około 70 artystów. Publiczność oglądała koncerty młodych i debiutujących zespołów, gwiazd o ugruntowanej już pozycji oraz prawdziwych legend gatunku jak PJ Harvey czy Swans, którzy w iście epicki sposób zakończyli festiwal.

Dwunasta edycja OFF Festiwalu należała do szczególnie udanych. Podczas trzech dni koncertów w Dolinie Trzech Stawów zagrało wszystko, ale najważniejsza była oczywiście muzyka na poszczególnych scenach.

Pomiędzy festiwalowymi scenami bawiło się kilkanaście tysięcy osób. Czego tam szukali?

- Od siedmiu lat tu przyjeżdżam, bo zawsze poznaję fajne zespoły - mówi Zuza z Kędzierzyna-Koźla, którą spotkaliśmy przed Sceną Leśną w piątek.

- Najlepsze na tym festiwalu jest to, że na ogół nie zna się większości zespołów. Przywożę stąd zawsze wielkie odkrycia. Przygoda z tą muzyką trwa na długo po festiwalu, kiedy zaczynam sama analizować twórczość nowych kapel - dodaje Marta.

A do wyboru były propozycje rozmaite. Od młodych i rozwijających się dopiero zespołów jak New People, Wilcze Jagody, Lor (te obiecujące artystki będą gościem Opole Songwriters Festival), śląskie Frele coverujące hity zagranicznych gwiazd po śląsku czy Bluszcz, aż po koncerty szokujące i wymagające od słuchacza szczególnego skupienia i zaangażowania.

Wprawiające w osłupienie, a czasem nawet konsternację widowisko, które zaserwował na przykład duet Siksa na długo pozostanie w pamięci tegorocznej publiczności. Koncert, na którym dosłownie polała się krew (z kolan wokalistki), był także swoistym spektaklem odegranym z wielką starannością i ściśle określonym, mocnym przekazem.

Innego rodzaju spektakl pokazała polska Batushka, która proponuje ekstremalny metal z tradycją muzyczną prawosławia i elementami liturgii. Scena skąpana w czerwonym świetle, ciężkie przebrania, zakryte twarze, świece zamiast światła, kadzidło i dym, to w drobnym skrócie elementy tego, co miała okazję zobaczyć widownia Sceny Trójki, która spotkała się w ciasno wypełnionym namiocie - na uwaga - jedynym zespole tej tajemniczej formacji w tym roku w Polsce.

Z rewelacyjnym przyjęciem spotkały się koncerty grup Shame, Idles, The Men, Thee Oh Sees czy Bastard Disco.

W tym roku na festiwalu wystąpił również jego dyrektor, czyli Artur Rojek, który zaśpiewał z Kwadrofonikiem. Niemałego zamieszania narobili panowie z formacji PRO8L3M wypełniając Scenę Leśną dźwiękami hip-hopu i dobrą energią. Na tym koncercie wrażenie robiły wizualizacje z fragmentami słów utworów. Wiele osób chwaliło występ Taliba Kweli, rapera z USA.

Bezsprzecznie największą gwiazdą OFF-a była w tym roku PJ Harvery, na której koncercie ciasno wypełnił się cały teren przed sceną, chodniki i wszystko co było możliwe. Widowisko idealne z maksymalnie skupioną wokalistką, która odprawiła swoje czary nad zasłuchanymi ludźmi, którzy szeptali między sobą już od pierwszych utworów, że koncert jest doskonały.

Polly Jean zaśpiewała ze swoim świetnym zespołem materiał z ostatniej, zaangażowanej politycznie płyty "The Hope Six Demolition Project". Nie zabrakło utworów z różnych etapów jej bogatej kariery. Było więc melancholijnie, przejmująco smutno, ale też rockowo i zadziornie.

Epickie, jak zapowiedział już wcześniej Artur Rojek, było w rzeczywistości zakończenie OFF Festivalu, które przypadło nie przez przypadek zespołowi Swans, który kończy działalność w dotychczasowym składzie.

Być może dla wielu osób, które wcześniej nie spotkały się z twórczością zespołu Michaela Giry uchodzącego za ekscentrycznego "muzycznego szamana", był to najdziwniejszy i najtrudniejszy w odbiorze koncert na jakim byli. Natomiast ci, którzy spróbowali zmierzyć się z transową, gigantyczną falą dźwięku czekali na to muzyczne spotkanie z utęsknieniem i ciekawością.

Koniec końców tym razem nie było konieczności wyłączania prądu (jak było na jednej z wcześniejszych edycji OFF Festivalu podczas ich koncertu), a Michael Gira skutecznie zaczarował fanów swoimi natchnionymi medytacjami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska