Ofiary przemocy w rodzinie odważniej proszą o pomoc

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Jeśli jesteśmy świadkami przemocy w rodzinie, zaalarmujmy odpowiednie służby. Możemy pomóc dręczonym osobom.
Jeśli jesteśmy świadkami przemocy w rodzinie, zaalarmujmy odpowiednie służby. Możemy pomóc dręczonym osobom. 123rf
W 2014 roku na Opolszczyźnie policja prowadziła 2550 takich spraw, rok wcześniej - 1908. Zgłoszeń jest więcej, bo przemoc domowa przestaje być tematem tabu.

Z policyjnych statystyk

Z policyjnych statystyk

875 formularzy niebieskiej karty wypełniono w 2014 roku na Opolszczyźnie. Rok wcześniej - 1500.

2550 ofiar przemocy w rodzinie odnotowano w regionie w całym ubiegłym roku. 1009 w mieście, 866 na wsi. W 2013 roku ofiar było 1908: 856 w mieście, 644 na wsi.

W 2014 roku ofiarami przemocy było 1785 kobiet, 266 mężczyzn i 499 małoletnich. W 2013 roku - 1439 kobiet, 197 mężczyzn, 272 małoletnich.

W ubiegłym roku ujawniono 1900 sprawców takiej przemocy: 1783 mężczyzn, 105 kobiet, 12 małoletnich. W 2013 roku 1513 sprawców: 1396 mężczyzn, 113 kobiet, 4 małoletnich.

Pierwszy raz dostałam w twarz zaraz po ślubie - opowiada Iwona, jedna z opolanek objętych programem niebieskiej karty dla ofiar przemocy domowej. - Nie zapomnę tego nigdy. Uderzył mnie tylko dlatego, że nie chciałam, by tego dnia szedł z kolegami na piwo. Nasz roczny syn miał gorączkę i prosiłam, by został w domu. Potem było już tylko gorzej. Bił mnie prawie każdego dnia, na oczach dzieci, pasem. Gdy kiedyś starszy syn stanął w mojej obronie, też dostał lanie.

Mąż Iwony znęcał się nad nią i jej dwójką synów nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Zamykał ją w łazience, wmawiał, że go zdradza, że kiedy jest w pracy, ona przyjmuje kochanków, robił rewizje mieszkania w poszukiwaniu dowodów zdrady. Dzieciom natomiast kazał klęczeć w kącie z rękami do góry, rozrzucał zabawki i kazał sprzątać, zabraniał wychodzić z pokoju.

- To trwało ponad pięć lat. Dopiero dwa lata temu za namową przyjaciółki, którą znam jeszcze z podstawówki, zgłosiłam wszystko policji - mówi Iwona. - Wyprowadziłam się też z wynajmowanego wspólnie mieszkania do rodziców i wystąpiłam o rozwód, oczywiście z jego winy.

Jak wynika z opublikowanych właśnie badań przeprowadzonych na zlecenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, aż 14 procent Polaków zadeklarowało, że w ciągu ostatniego roku było świadkiem przemocy w rodzinie. Najczęściej psychicznej i fizycznej, najrzadziej o charakterze seksualnym. W ostatnim czasie pojawił się jeszcze jeden rodzaj przemocy - ekonomiczny.
- To ograniczanie członkom rodziny dostępu do pieniędzy, wydzielanie ich w taki sposób, że żona albo mąż nie są w stanie zrobić zakupów czy zapłacić rachunków - wyjaśnia nadkomisarz Marzena Grzegorczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. Badania pokazały też, że tylko dwóch na pięciu świadków postanowiło zgłosić to odpowiednim instytucjom.

- 21 proc. stwierdziło, że problemy rodzinne należy rozwiązywać w domu, a 20 - że zgłoszenie i tak nic by nie dało. Co ósma osoba uważa, że nie była to jej sprawa, a 8 procent obawiało się formalności z tym związanych - informuje Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

To błąd. Alarmując odpowiednie instytucje, można pomóc dręczonym osobom. Przestępstwa takie można zgłaszać na policję osobiście lub dzwoniąc na numery alarmowe 112 albo 997, ośrodków pomocy społecznej, a nawet do szkolnych pedagogów (jeśli ofiarami są dzieci).

- Na szczęście przemoc w rodzinie przestaje być już tematem tabu - mówi nadkomisarz Iwona Guterch, wojewódzki koordynator procedury niebieskiej karty w KWP w Opolu. - Mówią o tym media, informują, gdzie i jak można znaleźć pomoc, pokazują, że walka z tym zjawiskiem jest skuteczna, w związku z tym i ofiary są coraz odważniejsze i nie boją się tego zgłaszać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska