W ogromnym budynku o powierzchni prawie 4 tysięcy metrów kwadratowych i pięciu kondygnacjach od lat 70. działał internat wojskowy. Tyle, że wojska jest w mieście znacznie mniej niż dawniej i obiekt przestał być potrzebny. Dziś wyłączony z użytkowania powoli, ale nieubłaganie popada w ruinę.
- Żal na to patrzeć, bo mało kto zdaje sobie sprawę, że na naszych oczach niszczeje majątek wszystkich, bo budynek należy do Skarbu Państwa - opowiada Michał, mieszkaniec pobliskich bloków, który w sprawie budynku interweniował już w Wojskowej Agencji Mieszkaniowej.
Mieszkańcy obawiają się, że budynek zostanie rozkradziony i zdewastowany, podobnie jak stało się to z miejską przychodnią na Metalchemie, z której złomiarze wynieśli wszystko co dało się sprzedać. Potem urząd miasta musiał zajmować się rozbiórką rudery.
To, że zagrożenie jest realne pokazuje incydent z marca, gdy czwórka mężczyzn usiłowała ukraść kilkanaście grzejników. Wprawdzie, gdy pakowali je do taksówki, zostali złapani przez policjantów, ale wewnątrz budynku widać ślady plądrowania.
- Wojsko o tym miejscu kompletnie zapomniało, drzewa wokół budynku od dawna nie były przycinane, a trawa niekoszona - opowiada pani Halina, która interweniowała już w tej sprawie w Straży Miejskiej.
Tymczasem jak słyszymy w Wojskowej Agencji Mieszkaniowej, nikt nie zamierza inwestować w internat, który niebawem zostanie wystawiony na sprzedaż. To nowy właściciel zdecyduje co z nim zrobić. Wartość internatu i działki, na której stoi, oszacowano na 3 mln zł.
Niewykluczone, że obiektem zainteresuje się urząd miasta, który szuka budynków, gdzie mogłyby powstać mieszkania komunalne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?