Olimp po słabym początku gonił, ale się nie udało

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Szczypiorniści Olimpu Grodków musieli pogodzić się z czwartą porażką z rzędu.
Szczypiorniści Olimpu Grodków musieli pogodzić się z czwartą porażką z rzędu. Oliwer Kubus
Fatalna pierwsza połowa oraz trzy zmarnowane karne w ważnych momentach sprawiły, że grodkowianie przegrali w Legnicy. To czwarta porażka z rzędu 1-ligowych piłkarzy ręcznych, a rywale punktują.

Minusów jest niestety znacznie więcej niż plusów, choć grodkowianie łatwo się nie poddali, a w drugiej połowie pokazali charakter i do końca walczyli. To mało, gdyż kolejna porażka przybliża ich do spadku do 2 ligi i pozostało sześć kolejek, aby z nawiązką odrobić straty, a Olimp traci do bezpiecznej pozycji siedem punktów. Upływający czas sprawia, że nasi szczypiorniści nie mają już miejsca na błąd, a czekają ich jeszcze mecze z dwoma najlepszymi zespołami i z tymi, których muszą wyprzedzić. Osiem punktów jest w zasięgu, ale rywale muszą tylko przegrywać. A na to liczyć nie można.

Sytuację podopiecznych Michała Piecha mogła poprawić tylko wygrana w Legnicy z ligowym średniakiem. Pierwsze minuty nie były jeszcze złe, ale tylko do stanu 6-3 dla Siódemki. Co prawda wówczas Maksymilian Madaliński zameldował się na parkiecie, aby obronić rzut karny i wywiązał się z zadania, ale po drugiej stronie rzutu z siódmego metra nie wykorzystał Paweł Chmiel. Rywal błyskawicznie zdobył bramkę, a przyjezdni stanęli.

W 23. min przegrywali już 3-9, a ich niemoc w ataku była porażająca. Nie dość, że nie znajdywali sposobu na bramkarza, to jeszcze kilka razy w prosty sposób stracili piłkę. Byłoby gorzej, gdyby nie praca gości w defensywie i bramce. Pierwszą część zakończyli ze stratą sześciu bramek i niewiele wskazywało na to, że są w stanie coś zmienić.

Po przerwie zagrali jednak twardo w obronie i poprawili skuteczność. Bardzo dobrze na kole walczył Jan Klimków, który zdobył dwie bramki i wywalczył kilka rzutów karnych. W ciągu dwóch minut dwa zamienił na trafienia Łukasz Gradowski i ze stanu 16-11, po golu Bogumiła Barana zrobiło się tylko 16-14. Legniczanie utrzymywali tę zaliczkę dzięki naszym graczom. Czerwoną kartkę zobaczył Krzysztof Bujak, a jego koledzy zanotowali stratę i zmarnowali dwa karne. Po tym jak pomylił się Kolanko zrobiło się 21-18 i Siódemka utrzymała prowadzenie.

- Słabiutka pierwsza połowa zdecydowała, ale także zmarnowane karne, które ćwiczymy na treningach, a w meczu marnujemy, a tym razem w ważnych momentach - przyznał Michał Piech.

Siódemka Miedź Legnica - Olimp Grodków 24-20 (11-5)

Siódemka: Mazur, Stachurski, Kaczmarek - Szuszkiewicz 2, Majewski 5, Lasak, Skiba 3, Antosik 1, Płaczek 5, Cegłowski, Drozdalski, Piwko 1, Kuta, Wita, Piróg 4. Trener Paweł Wita.

Olimp: Młoczyński, Madaliński - Turyniewicz, Kolanko 2, Maciejewski, Prokop 1, Baran 4, Gradowski 6, Piech 1, Świerczyński, Żubrowski 2, Bujak, Ogorzelec, Klimków 2, Chmiel 2, Starczewski. Trener Michał Piech.

Sędziowali: Artur Jędrycha (Sosnowiec) - Marcin Pytlik (Siemanowice Śl.).
Kary: Siódemka - 16 min; Olimp - 10 min.
Widzów 200.

MAGAZYN SPORTOWY24: Krzysztof "Diablo" Włodarczyk o najbliższej walce o możliwej zmianie kategorii wagowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska